|
nicniemuszeex3.moblo.pl
Przytulił wiatr znów parapet mokry Powiedział szeptem: każdy jest samotny Wszyscy szukają szczęścia nikt nie słucha Część na siłę znajdzie to czego szuka Niekt
|
|
|
Przytulił wiatr znów parapet mokry
Powiedział szeptem: "każdy jest samotny"
Wszyscy szukają szczęścia, nikt nie słucha
Część na siłę znajdzie to, czego szuka
Niektórym los przyniesie to szczęście
Inni wybiorą z dwóch to błędne przejście
Niektórzy twierdzą, że życie jest płytkie
Inni w tym toną jak w morzu, to przykre
Rano w lustrze widzisz tą samą postać
Szczęście masz w sobie, pozwól mu się wydostać
Lepsze jutro, popatrz, jest w zasięgu ręki
Odrzuć ten smutek, ten strach i te lęki
Nikt nie słucha, mówisz "dwoję się i troję"
Ci co słuchają i tak wiedzą swoje
Mógłbym już leżeć martwy a wciąż stoję
Boisz się? Nie bój, też się boję
|
|
|
czasami mam wrażenie, że nie żyję. że moje życie jest jakąś denną kopią, kopii. stoję obok. słyszę, czuję. ale nie jestem w stanie wykrzesać z siebie żadnej reakcji. tak jakbym stała obok ciała. moja podświadomość ma włączony tryb czuwania, ten który nie pozwala mi na racjonalne myślenie. ten, który wyprał mnie z uczuć dokładnie tak jak pierze się swoje ulubione jeansy.
|
|
|
siedzieliśmy na schodach w klatce . zamiast krzyku , płaczu i w końcu wyjaśnień , była cisza . tak cholernie wkurzająca . nigdy bym nie pomyślała , że cisza może ranić . myślałam , że coś powiesz , w końcu zawsze starałeś się wszystko naprawić . nie tym razem . podniosłam oczy . twój wyraz twarzy był bardzo obojętny . i wiesz ? przestraszyłam się . nie wiem kiedy łzy napłynęły mi do oczu . - to co teraz będzie ? - powiedziałam cicho . myślałam , że za cicho , ale usłyszałeś . spojrzałeś na mnie , później na komórkę i od niechcenia powiedziałeś : wiesz , muszę iść , mama mnie potrzebuję. - gapiłam się jak głupia , gdy odchodziłeś . łzy spływały po policzkach . ej , chłopcze : mam wyjebane . - od kiedy ty słuchasz mamy ? / tymbarkoholiczka
|
|
|
'Wyjrzałam kiedyś przez okno. Na dworze szalała burza. wiatr nieubłaganie uginał drzewa a deszcz głośno uderzał w szyby i dach. Błyskawice rozcinały niebo na setki części. Wszędzie było już prawie czarno, mokro i smutno. Gdzieś w domu naprzeciwko dzieci wtulały się w mamę, a psy chowały w katach swoich schronień. Niebo płakało i krzyczało. A ja czułam w sobie niesamowity spokój. Byłam bezpieczna jak nigdy. Moje oczy nawet nie mrugnęły kiedy grzmoty uderzały jeden za drugi. Ludzie w swoim domach przestraszeni od paru godzin chowali się pod kołdrami. Ja spokojnie oglądałam obraz zza szyby jak film. Słyszałam śmiech Ani i Gustawa. Widziała ukradkiem jak Bill krząta się po pokoju szukając grzebienia. Tom oglądał film na dole z Georgiem a ja uśmiechałam się sama do siebie.
- Nie boisz się? – Bill pocałował w szyję
- Boje się że znikniesz – sama nie wiem czemu jak małe dziecko wpadłam w jego ramiona.
Bo burza zniknęła wraz z porannym słońce. A on nadal leżał obok mnie i gładził moje włosy'
|
|
|
Możesz wmawiać sobie że jesteś ponad tym wszystkim. Możesz oszukiwać że nie dbasz już o nic. Chodzić własnymi drogami i buntować się bez powody. Możesz odbiegać od stereotypów lub kompletnie poddać się modzie. Możesz zamknąć serce w klatce, lub zamienić je na kamień. Ale zapamiętaj nigdy, przenigdy nie będziesz w stanie żyć bez powietrza.
|
|
|
Postawiłabym zamek na wodzie. Ale taki zamek jak z bajki. Taki jaki dzieci rysują w szkole podstawowej na lekcjach plastyki. Taki w których więzi się smutne księżniczki i w których żyje się długo i szczęśliwie.
Patrz jak tworze idealny obraz pełen barw. Wszystkich. Nie wyszczególnionych, nie jaskrawych i nie ciemnych. Nie tych i tych. Wszystkich. Buduje zamek z cegieł, nadaje kształt bezkształtnej myśl. Styl romański? Lubię to słowo, jest miękkie i dźwięczne. Ale nie chcę ciemnego zamku. Styl gotycki byłby odpowiedni. Wysoki, ozdobny i z klasą. Ale gotyk to brzydkie słowo. Nie lubię go. Będzie wiktoriański. Victoria znaczy zwycięstwo. To jakby wiedzieć, że będzie dobrze.
Zakocham się w Tobie, a Ty złamiesz mi serce.
|
|
|
Któregoś dnia zima zapukała do moich drzwi. Nie wpuściłam jej. Tego dnia miałam dość już wiecznie skostniałych z zimna dłoni i drżącej skóry. Wystarczył mi efekt motyla po ruchu twoich rzęs. Huragany i burze śnieżne szalały obijając się o ściany naszego świata. Gdzieś byłam ja i gdzieś mnie nie było. Nie potrzebowałam zimy. My jej nie potrzebowaliśmy. Bo ty miałeś mnie, a ja byłam jak lód.
|
|
|
Tak, duśmy w sobie uczucia, perfekcyjny pomysł.
|
|
|
Odnoszę dziwne wrażenie, że od jakiegoś czasu czekam na coś, co nigdy się nie wydarzy.
|
|
|
są w Twoim życiu takie osoby , którym wolno wszystko . Mogą czytać Twoje sms , budzić Cię o 4 rano i mówić po nazwisku , nawet jeśli tego nienawidzisz
|
|
|
|