|
narkotyczny.moblo.pl
Spojrzałem w jej ciemne równie stęsknione oczy co moje i poczułem że w końcu jestem na swoim miejscu spełniony. Że w końcu czuję się dobrze. Że w końcu nie jestem s
|
|
|
Spojrzałem w jej ciemne, równie stęsknione oczy, co moje i poczułem, że w końcu jestem na swoim miejscu spełniony. Że w końcu czuję się dobrze. Że w końcu nie jestem samotny. Gdy wróciła, gdy ją odnalazłem – to tak naprawdę nie odnalazłem zwykłego człowieka, ale część mnie, którą utraciłem i której, bez jej pomocy, sam nie potrafiłem odszukać. Oboje dopełnialiśmy siebie, osobno nie potrafiliśmy stworzyć całości. (narkotyczny)
|
|
|
NIe pojmuję twojej logiki. Gdy jesteśmy razem, ciebie tak właściwie w tym związku nie ma, nie interesujesz się mną. Gdy odchodzę, nagle jakbyś ożyła o zwróciła na mnie uwagę. Gdy się na to nie godzę, chcesz się zabić. Po co to wszystko? (narkotyczny)
|
|
|
Wiedziała, że nie musiałem odpowiadać. Tyle razy to mówiłem, a więc doskonale znała odpowiedź na swoje pytanie. Oczywiście, że bym jej nie zostawił. Zbyt wiele dla mnie znaczyła; wybawiła mnie, wybawiła moją duszę, która, chociaż była skazana na wieczne potępienie, lśniła przy niej ogromnym, oślepiającym blaskiem. (narkotyczny)
|
|
|
Witaj, mamo. Dawno nie rozmawialiśmy. Stęskniłaś się za mną? Ja też tęsknię, codziennie. Przyszedłem tu, by Ci powiedzieć, że zaczynam walczyć - o siebie, o swoje życie i o Nią. Ty jedna w nas wierzysz, wierzysz, że ta miłość przetrwa. Dziękuję, że dajesz mi wiarę i siłę na przetrwanie kolejnych dni. Dziękuję, że nie pozwalasz mi się poddać i umrzeć. Zrozumiałem, że muszę żyć dla mej miłości, a na starość, po swojej naturalnej śmierci, w nagrodę otrzymam Ciebie w niebie. Wiem, że będziesz tam na mnie czekać. (narkotyczny)
|
|
|
Każdy ma prawo mieć marzenia. Po to istniejemy na tym świecie, to jest nasz cel - mieć marzenia, marzyć. Może wydawać się absurdalne, ale ja też takowe posiadam. Nie planuję, ja tylko marzę. I nigdy nie staram się ich spełnić, bo wtedy nie byłyby już one marzeniami i cała ich magia zniknęłaby. (nartkotyczny)
|
|
|
Moja historia jest długa i burzliwa, choć tak naprawdę nie było w niej żadnych urozmaiceń. Codziennie ten sam powtarzalny rytm, nurząca szara rzeczywistość, która ani odrobinę nie starała się, by przybrać inny, ciekawszy kolor. Nie miałem życia. Nigdy nie żyłem - martwa dusza w egzystującym ciele. Martwa dusza, która próbowała za wszelką cenę ożyć, ale jedna osoba na świecie skutecznie jej to uniemożliwiała - własny ojciec. (narkotyczny)
|
|
|
Tęsknię za tym, co było między nami pół roku temu... Ta miłość była magiczna. A teraz co nas właściwie łączy? Łzy i tęsknota za przeszłością, do której oboje nie potrafimy wrócić. (narkotyczny)
|
|
|
Boję się. Boję się tego, że gdy się otworzę przed tobą, ty znów nie zrobisz nic. Zwyczajnie mnie zlekceważysz. A ja znów osunę się na dno. Nie na tym miała polegać nasza miłość, kochanie... (narkotyczny)
|
|
|
Cierpienie fizyczne odwraca uwagę od cierpienia duchowego. Przetestowałem, sprawdza się. (narkotyczny)
|
|
|
Umiejętnie rozebrałaś mnie i sprawiłaś, że stałem się bezbronny. Owinęłaś sobie mnie wokół palca. Byłaś przy mnie, gdy chciałaś, a gdy znudziłaś się zabawą, odkładałaś mnie na najbardziej zakurzoną półkę na strychu. Raniłaś mnie, gdy tylko nadarzała się taka okazja, a gdy mnie potrzebowałaś, doskonale udawałaś wzorową narzeczoną. Wyparłaś ze mnie uczucia, pozbawiłaś mnie człowieczeństwa. Powoli zabijałaś, sącząc ze mnie krew, a razem z nią - życie. (narkotyczny)
|
|
|
Nasza ostatnia kłótnia mnie zabiła. Ta miłość mnie zabiła. (narkotyczny)
|
|
|
Dzięki niej na trochę zapomniałem o bólu, o przeszłości. Zapomniałem nawet o bliznach, które, patrząc na nie, nic mi nie mówiły. Do tego stopnia byłem zaślepiony miłością. Planowałem z nią przyszłość, co było absurdem, gdyż ja tak bałem się planów. Otworzyłem się... Więc, dziewczyno, dlaczego mi to robisz? Dlaczego znów łamiesz mi serce? (narkotyczny)
|
|
|
|