|
mybeautifulnumber.moblo.pl
cz 2 Próbował się dobić. Drzwi wejściowe były zamknięte w odpowiedzi dało się słyszeć jedynie skamlenie psa. Czuł że dzieje się coś nie dobrego. Tylko to skłoniło go do
|
|
|
(cz 2)Próbował się dobić. Drzwi wejściowe były zamknięte w odpowiedzi dało się słyszeć jedynie skamlenie psa. Czuł, że dzieje się coś nie dobrego. Tylko to skłoniło go do zajścia w te strony, przecież od ich rozstania minął ponad miesiąc nie miałby tu czego szukać. Zniecierpliwiony postanowił poczekać na klatce. O tej porze zazwyczaj pracowała. Po kilku godzinach krew zaczęła wypływać przez szparę pod drzwiami. Spanikowany próbował je wyważyć, udało się. To co zobaczył było najprawdopodobniej najgorszym co kiedykolwiek mógł widzieć. Rzucił się by zatamować krwawienie. Kiedy dotknął jej zimnego ciała, czuł ustające tętno, resztkami sił otworzyła na chwilę oczy i uśmiechnęła się. Głowa bezwiednie opadła na oparcie. ‘NIE!’ krzyknął.
|
|
|
(cz 3) . Na stole leżał list, w kopercie z jego imieniem. Drżącymi rękami rozdarł papier szybko czytając treść. Zobaczył jedynie ‘Obiecałam, że zapomnę. Wybrałam najlepszy sposób. Kocham Cię.’ W amoku wstał i poszedł do kuchni, z szafki nad zlewem wyjął największy i najostrzejszy nóż. Ostrożnie umościł się obok ciała ukochanej, tak by widzieć jej twarz. Wtulił się po raz ostatni wdychając jej woń. ‘’Obiecałem, Cię chronić’ – powiedział wbijając ostrze prosto w serce. Pogotowie przyjechało kilkanaście minut później. Leżeli jak Petroniusz i Eunice. Tak samo piękni, z uśmiechem na bladych twarzach. Zamordowani przez obietnice.
|
|
|
przysięgam, że dałabym mu w twarz. dałabym, gdybym tylko miała pewność, że mi nie odda. jednak od dłuższego czasu jestem pełna obaw, że jest zdolny posunąć się nawet do tak desperackiego kroku, względem mnie. | abstracion
|
|
|
Nigdy, NIGDY nie pozwolę, żeby coś lub ktoś zawładnął mną do tego stopnia, że jego odejście spowoduje wyrwę w życiu. | chemicaal
|
|
|
to takie dziwne... jego nie ma, a ja obiecałam, że w tym czasie zapomnę. i wiesz co? prawie mi się udaje. tylko... tylko czasem przypominam sobie oczy.. tak, te jasnoniebieskie. słodki uśmiech, niski głos... i tą chwilę. tą krótką, kiedy wszystko wydawało się w porządku. teraz jest jakoś pusto. herbata nie jest taka słodka, słońce świeci trochę mniej, każdy uśmiech jest wymuszony, a wstawanie z łóżka cięższe niż zazwyczaj. ale powiedziałam, że zapomnę, bo nie ma sensu...//tokstyczniezakochana
|
|
|
szlag by cię trafił za te nieziemskie zielone oczy
|
|
|
- Chyba się w nim zakochuję .. - Nic dziwnego, Ty lubisz popełniać błędy.
|
|
|
kiedy rozpacz i histeria minęły, stałam się nieobliczalną zimną suką. nie interesowało mnie, czy ranie czyjeś uczucia, czy nie. każdego z adoratorów haniebnie wykorzystywałam. wiesz jakie to uczucie niszczyć każdego pozornie 'słodkiego chłopczyka' ? nie wiesz, to powiem Ci. jest niesamowite. Masz poczucie wykonania swojej misji.
|
|
|
- wiesz co jest najgorsze? . - co ?!. - kiedy kochasz kogoś bez wzajemności , a potem okazuje się , że czuł to samo
|
|
|
a to uczucie kiedy w tym samym czasie tracisz kogoś kogo kochałsz i odzyskujesz kogoś kogo również kochasz , jak to nazwać ? |srajnabanie
|
|
|
mogłabym zamknąć cię w klatce i nigdy już nie wypuścić. wtedy twoje obietnice nabrały by sensu 'nigdy byś mnie nie opuścił'
|
|
|
'a ona tylko czekała, by móc rzucić na Ciebie urok. wystarczyło, że wyjechałam. Po dosłownie kilku dniach staliśmy się sobie obcy. Dochodze do wniosku, że ta czarownica dysponowała naprawdę silną magią, tak szybko przestać kogoś 'kochać'? Drodzy państwo! Mamy następcę Copperfield'a!'
|
|
|
|