|
i dwa lata temu wszystko się zaczęło. w środku zimy. pierwsze rozmowy. iskierki w oczach na swój widok. nienawidzę zimy, wiesz? równie bardzo jak Ciebie.
|
|
|
tak, to ja postanowiłam odejść. tak, to ja zakończyłam ten związek. tak, to ja zrezygnowałam z miłości.
|
|
|
najgorsze było, kiedy wszyscy o niego pytali, a ja nie byłam w stanie oznajmić im, że to wszystko jest już skończone.
|
|
|
jestem pewna, że zatęsknisz. może to będzie tylko chwila, moment, ułamek sekundy ale zatęsknisz wiem to. może będziesz wtedy stał w kolejce po fajki a może będziesz słuchał dobrego rapu. albo będziesz z nią, poczujesz jej zapach i stwierdzisz że nic nie dorówna mojemu. ale zatęsknisz. przeleci Ci przed oczyma wszystko. każdy mój uśmiech, każda łza. każda chwila spędzona razem. zatęsknisz.
|
|
|
czego mi brakuje? jego śmiechu, kiedy trzymał mnie za rękę. jego stabilnego uścisku. jego rozmarzonego spojrzenia, kiedy mierzył moje ciało od stóp, aż po głowę. jego głosu, kiedy oświadczał mi, że jestem dla niego najważniejsza, jedyna, na całe życie. jego obecności, tej, która miała być do grobowej deski.
|
|
|
pamiętam jak zamykał mnie w swoich ramionach po czym zaciskał mocno dłonie w pięści. pamiętam jak kolejne szkarłatne kropelki wypływały z Jego oczu, aby chwilę potem znaleźć się na moim ramieniu. pamiętam jak powtarzał, niczym chorą modlitwę, że nie zasłużył na mnie.
|
|
|
wyjdź na zawsze, albo zostań na wieczność. nie wracaj na chwilę, nie przysiadaj się na sekundę.
|
|
|
- a jeśli nie wróci?
- wtedy będzie jak dziś, wczoraj i miesiąc temu. nic się nie zmieni.
|
|
|
w końcu zapomnimy. z dnia na dzień przestaniemy dla siebie istnieć. wspomnienia wyblakną do stopnia w którym stracimy umiejętność unaoczniania tamtych chwil. przestanie boleć. zaczniemy przesypiać noce bez prób wykonania połączenia do siebie. wszystko się zmieni, powiedzmy.
|
|
|
niekoniecznie w tym tygodniu, dzisiaj, w tej chwili. potrzebuję Cię ogólnie. chcę, żebyś był kiedyś nagle zapragnę się do kogoś przytulić, kiedy zatęsknię. potrzebna mi świadomość, że mimo wszystko, mimo, iż nie trzymam właśnie Twojej dłoni - jesteś, i tylko czekasz, aż zadzwonię łkając, że cholernie mi Cię brakuje.
|
|
|
napisał. zaczęłam zgrywać zimną i arogancką. cholera, tęskniłam, jasne. ale chciałam, żeby czegoś się nauczył. nawet, jeśli to miało odbywać się moim kosztem.
|
|
|
nieważne, że jesteś skurwysynem bez uczuć, nieważne, że zgrywasz kozaka, nieważne, że "kurwa" traktujesz jak przecinek, nieważne, że nie umiesz przepraszać, nieważne, że mnie ranisz, nieważne, że nadużywasz alkoholu, nieważne, że za dużo palisz, nieważne... wiedz, że w chuj tęsknie.
|
|
|
|