| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                                                                            
                                                            
                                                                |  | miss_nothing96.moblo.pl Cierpienie rozrywa Cię na milion kwałaków  ból jest gorszy niż piekielne męki.  ...  Samotność przenika cię  ogarnia cię całego  samotność zdusza miłość  i niszczy wszys |  |  
                                                                                        
                                                
                                                     
	
		
													
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    		                                        	| Cierpienie rozrywa Cię na milion kwałaków, ból jest gorszy niż piekielne męki. (...) Samotność przenika cię, ogarnia cię całego, samotność zdusza miłość, i niszczy wszystkie inne lęki, Usychasz, martwuejesz, toniesz, lecisz prosto na dno. Zdany na siebie, próbujesz walczyć- jak dugo wytrzymasz? |  |  
	                   
	                    
             
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    		                                        	| Mój miś jest jedyną osobą, która przytula mnie zawsze wtedy, gdy tego potrzebuję. Szkoda, że nie mógłby jeszcze ścisnąć mojej ręki, ale on przynajmniej jest. |  |  
	                   
	                    
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    		                                        	| Cisza rośnie dzień po dniu, gaśnie ogień naszych słów. Zamiast bliżej, dalej nam, już dość tego mam. Chcę znów czytać z Twoich ust, to, co myślisz, do mnie mów. Do serca podchodzi lód. |  |  
	                   
	                    
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    		                                        	| Włącz muzykę  na cały regulator, zatrzęś biodrami i zarzucaj włosami w każdą stronę- pokaż, jaka jesteś szczęśliwa i że nic Cię nie dręczy. Udawaj, że w tym momencie wcale nie masz ochoty uciec w ciemność, zasnąć i nigdy się nie obudzić. |  |  
	                   
	                    
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    		                                        	| Sam na sam, tylko ja i ten stan, kiedy wdycham samotność. Sam na sam, tylko ja i ten stan, kiedy nie mogę Cię dotknąć. |  |  
	                   
	                    
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    		                                        	| Wokół tylko cisza i moje wątpliwości, czy na prawdę już przywykłem do jebanej samotności? Nie wiem, może dla mnie to jedyna droga, bo uczucia w moim ciele zamarzają, tak jak woda. Chciałbym je rozpuścić i z Tobą uciec gdzieś, więc potrzebuje obok 36 i 6. Ja biorę głęboki wdech, ale nic to nie daje, nie widzę już kolorów, teraz wszystko jest szare. |  |  
	                   
	                    
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    		                                        	| Sala jest pusta, trzymasz mnie za rękę, ale puszczam Twoją dłoń i nie złapię nigdy więcej. Mocno bije serce, lecz nie wymieniamy zdania, więc odwracam się na pięcie, odchodząc bez pożegnania. |  |  
	                   
	                    
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    		                                        	| Oddech Cię boli, jakbyś w krtani miał nóż, więc oddychasz powoli, by nie zranić swych płuc. Żyły pulsują coraz prędzej na rękach, oddech zamieniasz na dwutlenek węgla. |  |  
	                   
	                    
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    		                                        	| I mam taką zajebiście wielką, niezaprzeczalną ochotę wziąć tą pierdoloną żyletkę w dłoń i poczuć, jak żyły się otwierają, potem zobaczyć, jak tryska w nich krew niczym z kranu, a następnie zamknąć oczy i nie czuć już nic, nie czuć kompletnie nic. |  |  
	                   
	                    
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    		                                        	| Dzisiaj Cię nie ma, wtedy byłaś i teraz znaczenia nie ma, kurwa, nie ma dziś, musimy iść, musimy umrzeć, nie możemy żyć i nie ma nic, i nie ma uciec dokąd. Gdyby nie ten ból, o którym nie mówiłem Ci tu nigdy, wziąłbym nóż i sprawdził jak szybko się goją blizny.. |  |  
	                   
	                    
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    		                                        	| Dziś nie ma jej, nie ma nas, nie ma nas, nie ma w nas, nie ma nic. Nie wiem sam, nie wiem, już nie wiem
 Nie wiem już gdzie mam iść. I chyba jest ciemno, i chyba miała tu ze mną być. I nie wiem sam, ale teraz jestem tu. |  |  
	                   
	                    
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    		                                        	| I niech teraz kretyn cierpi tak, jak Ty cierpiałaś, a on na to patrzył z zimną krwią, siostro. |  |  
	                   
	                    |  |