|
melancholy.moblo.pl
Wiesz co? Zadajesz mi bardzo głupie pytania. Nie wiesz kim dla mnie jesteś? Jesteś dla mnie niebem. Gwiazdką na tym niebie. Jesteś dla mnie wschodzącym słoneczkiem. No i
|
|
|
Wiesz co? Zadajesz mi bardzo głupie pytania. Nie wiesz kim dla mnie jesteś? Jesteś dla mnie niebem. Gwiazdką na tym niebie. Jesteś dla mnie wschodzącym słoneczkiem. No i zachodzącym też. Jesteś dla mnie ołówkiem w piórniku. Pomidorem na kanapce. Cieplutką pościelą.. o tym uczuciem, które gości w moim brzuszku kiedy o tobie pomyślę. A wiesz? Bo ty to wszystkim dla mnie jesteś.
|
|
|
-Dlaczego płaczesz? -Nie płaczę.! -A te łzy, które płyną po policzku? -To nie są moje łzy. -A czyje? -Przyłóż dłoń do mojej piersi, czujesz? -Dlaczego ci tak serce mocno bije? -Bo to właśnie ono płacze...
|
|
|
Ma w oczach niebo. Moje osobiste, choć jego oczy nie są niebieskie.
|
|
|
-A gdybym powiedział ci, że cię kocham..? -Uciekłabym gdzieś daleko, na koniec świata... -Dlaczego? -Bo jeżeli naprawdę byś kochał, pojechałbyś za mną.
|
|
|
Pytasz o marzenia? Żyję w elektronicznym świecie pełnym plątanin i kabli przez które codzienność przewija się zygzakiem. Sztuczność bycia, perfekcyjny wygląd, to siła wyboru dzisiejszego świata. Nie próbuj zrozumieć, po prostu żyj. Elektrody przebijają rzeczywistość, są jak ci ludzie, którzy masą orzechową zasładzają ci ślepia, zamazując sferę szarej rzeczywistości. Wierzysz w to? Nie radzę, nikt nie widzi przełącznika elektrody. Pięknie funkcjonuje płynąc pod prąd, tak naprawdę to tylko pozory. Umazani czekoladą, wprawiacie kubeczki smakowe w rozkosz, na którą i tak masz tylko niewielką chwilę po czym znów poczujesz gorzki smak porażenia elektrycznego. Owiany marzeniami gonisz za kablem zwycięstwa, pamiętaj nie każdy jest właściwy! Nie daj się zwieść podstępem i słodkim smakiem kolorowych barw. Potokiem kłamstw i ludzką zawiścią. A teraz widzisz? Słodki krem orzechowy opanował twój umysł, nie łatwo będzie uciec.
|
|
|
-Chciałabym... -Tak? -Nie. To nierealne. -Powiedz. Dla Ciebie znajdę smutną, złamaną gałązkę, przemaluję ją na różowo, podoczepiam piórka, ubiorę jasnoniebieską suknię z falbankami i stanę się Twoją prywatną wróżką. Wtedy nic nie będzie nierealne.
|
|
|
-nie rozumiem czemu tak na niego reaguje, on nie jest wcale taki ładny i nie wyróżnia się specjalnie z tłumu. A ona jak ta wariatka krąży wzrokiem po jego ciele, wzdycha, trzęsie się i śmieje rumiana, gdy się do niej odezwie. -może po prostu go kocha.
|
|
|
-Spójrz mi w oczy i powiedz, co widzisz. -Że jestem dla ciebie ważna. -Nie... że w nich jesteś... -Ale ja cię kocham... -A słyszałaś, że oczy są zwierciadłem duszy? ...A dusza to serce.
|
|
|
-Co ci się w nim podoba? -Wszystko. -Co znaczy wszystko? -To jak się porusza, jak mówi, jak układa ręce, co lubi, Jego plany... Mówić dalej? -Nie, bo za mało czasu. Jesteś za bardzo zakochana, żeby coś ominąć.
|
|
|
-Narysowałam Ci serce ekierką... -Ekierką? Przecież tak się nie da! -Da się! Jak się kocha to wszystko się da!
|
|
|
-Kochanie, jaki mam kolor oczu? -Kolor wiosennego świtu z mgłą, w której mógłbym błądzić całe życie.
|
|
|
-Czy ty nadal go kochasz? -Z każdym dniem coraz bardziej... -Zapomnisz... -O miłości swojego życia? Wątpliwe.
|
|
|
|