|
melancholy.moblo.pl
Przykro mi powiedział grubym głosem. Mnie też jest przykro. Nie chcę Cię stracić dodał biorąc ją za rękę. Jego głos zniżył się niemal do szeptu. Widząc jego ża
|
|
|
-Przykro mi - powiedział grubym głosem. -Mnie też jest przykro. -Nie chcę Cię stracić - dodał, biorąc ją za rękę. Jego głos zniżył się niemal do szeptu. Widząc jego żałosną minę, wzięła go za rękę i ścisnęła, a potem niechętnie puściła. Znów poczuła, że stają jej w oczach łzy, i starała się je powstrzymać. -Ale nie chcesz mnie również zatrzymać, prawda? -na to nie znalazł odpowiedzi.
|
|
|
-Co robisz? -Maluję. _A co malujesz? -Twój strach, że kiedyś odejdę. -Ale przecież ta kartka jest pusta. -Widocznie wcale się tego nie boisz.
|
|
|
Mówią na nią ironiczna - nie wiedzą, że za ironią chowa uczucie. Mówią na nią nieczuła - nie wiedzą, że boi się zranienia. Mówią, że nigdy nie płacze - nie wiedzą, że płacze nocą. Mówią, że jest głośna - nie wiedzą, że odwraca tym uwagę od prawdziwych uczuć. Mówią, że zawsze ma własne zdanie - nie wiedzą, że boi się podjęcia decyzji. Mówią, że ma klasę - nie wiedzą, że wybiera ubrania aby zwrócić jego uwagę. Mówią, że na niego nie patrzy - nie wiedzą, że nie chce widzieć jeśli on nie spojrzy na nią. Mówią, że ma dobry dzień, gdy z nim rozmawia - i mają rację. Ci co ją znają mówią, że świata poza nim nie widzi - strzał w dziesiątkę.
|
|
|
No i widziałam go i ten jego obojętny wzrok spoglądający na mnie. tak bardzo chciałam podejść, ale gdy przed nim stoję jak nigdy nie mam nic do powiedzenia, zawieszam się.. Bo te jego cudne oczy!
|
|
|
-Minęło pół roku, a ty dalej zapluwasz się herbatą gdy go widzisz. -Czas jest przeciwko mnie. -Po prostu nie chcesz o nim zapomnieć. -Problem w tym, że ja nie mam o czym zapominać. Nie łączyło nas nic oprócz paru przypadkowych rozmów, uśmiechów i dróg. Po prostu każde jego słowo wywarło zbyt duże piętno na życiorysie. byle korektor i ruch zegarka w przód tego nie zmyje.
|
|
|
Zniknąłeś jakby Cie w ogóle nie było. Zaczynam się zastanawiać czy nie całowałam się z powietrzem, czy za rękę nie załapał mnie wiatr, a oddech na moich plecach nie zostawił przeciąg...
|
|
|
-Dlaczego zawsze się uśmiechasz jak jesteś smutna? -Bo nauczyłam się śmiać, gdy chce mi się płakać... -Ale czasami trzeba się wypłakać. Nie można wszystkiego trzymać w sobie. -Ale tak jest łatwiej. -Łatwiej?! -Przynajmniej nikt nie zadaje zbędnych pytań... Nikt nie wie o co chodzi. -Twoje oczy i tak wszystko pokazują... -Ale mało kto potrafi zauważyć, że coś jest nie tak... Teraz przestałam się uśmiechać. I wiesz co> Wcale nie jest łatwiej. Bo łzy mi nie pomagają. I już nie jestem "wiecznie uśmiechniętą" tylko coraz częściej "wiecznie smutną". Nauczyłeś mnie na nowo płakać... ale nie pokazałeś mi, jak sobie z tym radzić.
|
|
|
-Zagramy w "ence pence"? -Dlaczego? -No bo jeśli zgadniesz, w której ręce schowam orzeszek, będziesz mógł odejść. jeśli trafisz na rękę pustą... zostaniesz ze mną na zawsze. -Ale ty nie masz żadnego orzeszka... -Wiem..
|
|
|
Przytulił ją. Poczuła się bezpiecznie i to ją zabiło, bo wiedziała, że nie może mu ufać, że nigdy nie będą razem...
|
|
|
Miałeś tak kiedyś? Nie możesz zasnąć, trzymając w ręku telefon, ciągle odblokowując klawiaturę - a cóż, może jest sms, może nie było słychać dźwięku. Rano wstajesz półprzytomny, szukasz kogoś w tłumie ludzi, choć wiesz, że tam go nie ma... Żyjesz nadzieją, że może... może dziś, może właśnie w tym tłumie.. ze może... Ach, miałeś tak? Bagatelizujesz wszystkie inne sprawy, tylko dla tej jednej, chociaż doskonale wiesz, ze jest ona pozbawiona sensu. Miałeś tak? No właśnie, nie miałeś tak, więc proszę nie mów mi, że rozumiesz.
|
|
|
Czasami łapałam się na tym, że przyglądałam mu się z boku, uśmiechając się łagodnie jakby sama jego obecność była dla mnie największym skarbem.
|
|
|
Cierpiałam jak dziecko, które oddało się na tydzień do domu dziecka i zapomniało odebrać. Tęskniłam. Nieprawdopodobnie. Kochając go, nie potrafiłam mu życzyć nic złego i tym bardziej cierpiałam. Po pewnym czasie, z zemsty, przestałam słuchać Szopena. Potem, z zemsty, wyrzuciłam płyty wszystkich oper, których słuchaliśmy razem. Potem, z zemsty, znienawidziłam wszystkich Polaków. Oprócz jednego. Jego właśnie. bo ja tak na dobrą sprawę nie potrafię się mścić.
|
|
|
|