Ugniata mnie rzeczywistość, spycha uczucia ze skarpy, zatapia je na dnie wszelkiej krwi.
Zasmuca mnie, zastygam. Wraz z całym żalem, cichnę. Jest zimno, jest brak.
Milknę, bo Bóg słowa nam dał po to, byśmy używali ich mądrze.
W pewnej chwili wstanę, gdy nadejdzie ten moment,
o którym nie wiesz, więc śpij spokojnie,
w obłudnej swej pogardzie, śmiechu.
Obudzę cię, wnet zamilkniesz.
Na wieki.
|