|
Codziennie zalewam łazienkę, nie wodą, tylko światłem.
|
|
|
Pisałem ostatnio kilka początków czegoś, nie chciało mi wyjść.
Już wiem dlaczego, długo nie myślałem nad odpowiedzią.
Całe swoje życie tworzyłem początki.
Nie doczekałem zakończenia…
|
|
|
Mur powstały z uczuć, kiedyś musi runąć...
|
|
|
Uczę się nienawiści, nie jest mi łatwo, ale próbuję wykuć ją na blachę. Nie to żebym chciał, ale czyż nie łatwiej by mi się żyło?
|
|
|
Białe kartki, białe kartki nabierają liter, litery w siąkają w nie, z liter robią się słowa, ze słów powstają zdania.
|
|
|
Wiele razy wracałem na ten chodnik, tutaj po raz pierwszy ją zobaczyłem i nigdy nie zapomniałem... Po czym poznać że kogoś się kocha, nie wiem, nigdy się nad tym nie zastanawiałem, po prostu kochałem, tak mocno , tak szczerze jak to tylko możliwe. Sama myśl, wyobrażenia o mojej miłości dodawały mi strasznie potężnej siły. Kiedyś szedłem ze znajomymi kolegami, jeden z nich zaczął obrażać dziewczynę moich marzeń, normalnie byłem strachliwy, ale w tamtym momencie strach nie istniał, podbiegłem do niego i go skopałem.
|
|
|
Sprzątanie w swojej głowie zaczynam od wysprzątania pokoju...
|
|
|
Mając mało lat, mogłem mieć swój własny wyimaginowany świat, mając dużo mogę trafić do szpitala dla umysłowo chorych.
|
|
|
Mam to samo co i Ty, przez dzień myśli kotłują się w mojej głowie, zapełniają kolejną próżnię która czeka, codziennie nowa. Ja swoją dodaję do już istniejących, nie potrafię jej opróżnić, i kolejnego dnia mam nową, nieskazitelnie pustą...
|
|
|
Ostatnie dni miałem radosne, wszystko co mnie dobijało w jakiś sposób, magiczny wręcz, zmieniło się na dużo lepiej. I niestety czar prysł, jak to bywa z iluzją, wielkie bum, i niepokojące myśli powróciły, uderzyły śmiejąc mi się prosto w twarz, drwiąc ze mnie...
|
|
|
Kiedyś, jeśli się kłóciłem w jakiś sposób z osobą która jest mi bliska, od razu chciałem się godzić, spory miedzy nami nie zostały jeszcze zakończone a mi już było tak przykro że żałowałem tego co się dzieje, każdą częścią duszy, ciała. Zastanawiając się nad tym,postanowiłem nie być taki miękki ,przecież niemożliwe żebym to ja zawsze był winny. I wiecie, teraz, w danym momencie, kiedy sytuacja się powtarza, udaje, tak mocno że boli mnie twarz przez wstrzymywanie grymasu bólu...
|
|
|
Sufit walił mi się na głowę, ściany zbliżały się nieuchronnie- częste uczucia w moim pokoju...
|
|
|
|