Zgryzając z paznokci neonowo-żółty lakier, ubrana w rozciągnięta, męską bluzę i ciemne dresy zapijała puszką "tigera" smutki. Co chwila zapisując na kartkach myśli, tęsknym wzrokiem patrząc w okno miała tylko jedno marzenie. Marzenie o tym, by zechciał ją teraz przytulić i ogrzać jej zwinięte w turecki siad bose stopy. Bezsensowne myśli ogarniały jej głowę, którą szybko ukryła w kapturze. Odgarnęła grzywkę, spojrzała tęsknym wzrokiem na telefon i wzięła się w garść. Smutek nie leży w jej naturze.
|