|
Drzwi zatrzasnęły się tak znienacka, tak nagle. Kawa nie ostygła, bilet do kina nie zdążył wyblaknąć, fotografie zżółknąć. Słońce nawet dobrze nie wzeszło, śnieg nie stopniał, zima się nie skończyła. Z tego Twojego "pośpiechu odchodzenia" nie pościeliłam nawet łóżka. Moje włosy nie miały czasu posiwieć. A Ty - ty nawet nie zapuściłeś wąsa.
|
|
|
"Weź mnie za rękę i zaprowadź na krawędź,
i stój tam ze mną aż się zmęczę i spadnę.
Prowadź gdzie chcesz, jestem gotów na cokolwiek.
Możesz mnie mieć, więc mnie weź, nie martw się o mnie.
Za darmo możesz mnie zachować lub zapomnieć.
Bierz co chcesz, z czymkolwiek będzie Ci wygodnie.
Wypluwam krew otwartą raną w moim sercu,
nie chcę umierać, a samotność jest mordercą.
Chcę się tanio sprzedać i móc utkwić w Twoim szczęściu,
nic mi nie potrzeba, zabierz mnie wszystko jedno gdzie."/// PeZet
|
|
|
Zniknąłeś z naszego świata tak szybko. Nie umiem rozdzielić, odnaleźć tutaj mojego świata. Nie mam dziś nawet siły go szukać, jutro też nie dam rady - nie będę umiała nakreślić granicy między "moje", a "twoje". Prześpię trochę czasu, wezmę tyle proszków umilających sen ile będę potrzebowała. W końcu odzyskam siłę, zbuduję swój świat, tylko mój, sumiennie zabarykaduje się w nim abyś już nigdy nie mógł wrócić i z lampką wina w wygodnym fotelu zacznę nowe życie. Z uśmiechem.
|
|
|
Patrzę tępo w drzwi czekając aż ktoś zapuka, powie: "chodź, wychodzimy" i podświadomie wiem, że to się nie wydarzy. Mimo to jak ten pies patrzę w drzwi. I wiem, że klamka już nigdy nie drgnie pod ciężarem Twojej dłoni...
|
|
|
Przyjdziesz jeszcze, tak na chwilę...?
|
|
|
nie chciałam Cię zranić, a może chciałam - sama już nie wiem
|
|
|
Wznosisz toast za was, patrząc na mnie. Na kogo będziesz patrzył gdy wzniesiesz toast za nas...
|
|
|
Chciałam się do Ciebie zbliżyć po takim czasie milczenia, chciałam otworzyć dla Ciebie to co zostało po moim sercu. Przez Ciebie. Otworzyłam Ci drzwi do mojego świata. A ty zdobyłeś się tylko na "jak mam się czuć" podkreślając że czujesz się z tym źle. Więc przepraszam. Wrócę do trzymania dystansu.
|
|
|
— Chciałabyś, żeby miłość dowiodła ci, że istnieje. Nie tędy droga. To ty masz dowieść, że istnieje.
— W jaki sposób?
— Zaufać.
|
|
|
Chcesz buziaka, czy kopniaka na szczęście ? ;*
|
|
|
Miłość to nie jest takie mocniejsze lubienie. Miłość to bycie kompletnie popierdolonym na punkcie tej jedynej naszej osoby
|
|
|
|