|
Podarował mi dom, a teraz nie umiem znaleźć sobie takiego kąta, w którym leżąc nie poczułabym jak bardzo go nie ma...
|
|
|
Przestało boleć. Czasem o Tobie myślę i nic nie czuję. To jeszcze gorsze niż ból. Momentami kładę sobie dłoń na piersi i sprawdzam, czy bije mi serce, w lustrze sprawdzam jak klatka piersiowa unosi się ku górze i opada - upewniam się że oddycham...
|
|
|
Boję się pustki która mnie ogarnia. Świadomości że samotność jest silniejsza, od wszystkich innych rodzajów uczuć. Zaczyna się w nocy, kiedy nie możesz spać i w dzień kiedy czekasz na noc. Wtedy mierzysz się sam ze sobą. I rozpierdala ci niemal wnętrze. Jeszcze ten ból serca. Tak, ból jest w tym momencie najbardziej odczuwalny.
|
|
|
Odpowiedzialność za innych często sprawia, że nasze marzenia i plany musimy odłożyć na "później", a nawet na "nigdy"... To czyni mnie smutną i szara osobą. Nie chcę taka być. Potrzebuję siebie bardziej niż być odpowiedzialną...
|
|
|
Odpowiedzialność za innych często sprawia, że nasze marzenia i plany musimy odłożyć na "później", a nawet na "nigdy"...
|
|
|
Oswoiłam swój ból. Był przy mnie cały czas. Gdy wstawałam i zasypiałam. Gdy jadłam i myłam zęby. Gdy siedziałam z lampką wina w fotelu i przy piwie w pobliskim barze. W samotności i w gronie przyjaciół. Tęsknota za Tobą towarzyszyła mi przy każdym mrugnięciu i oddechu. A dziś ból odszedł i aż kręci mi się w głowie od nadmiaru powietrza, czuję że mogę latać. Ulga, głęboki wdech... niesamowite uczucie...
|
|
|
Miałam iść na szybki spacer z psem, wskoczyć pod prysznic i zasnąć przy jakiejś dobrej książce, czy serialu... Ale na zewnątrz tak pachniało...zupełnie jak wtedy kiedy jeszcze coś dla siebie znaczyliśmy... Pozwoliłam sobie zwolnić, usiąść na ławce w parku i płakać. Pierwszy raz od tak dawna...
|
|
|
Zrobiłam sobie kolejny tatuaż. Każdym symbolem staram się udowodnić sama sobie, że jakoś daję radę, że ból nie jest aż taki wyczerpujący... Ale nie ten na skórze... ten umiejscowiony znacznie głębiej, tuż przy duszy...
|
|
|
Leczeni to żmudny proces dopiero po miesiącach, a nawet latach uświadamiasz sobie, że już nie cierpisz...
|
|
|
"Może wiosna Cię odmieni, może lato da zapomnieć... Czekam tylko do jesieni więc przypomnij sobie o mnie..."
|
|
|
Dzisiaj już nie potrafię rozmawiać. Jestem gorszą wersją siebie. Nie składam już dłoni do modlitwy. Zaciskam ręce w pięści... Wolę walczyć niż prosić....
|
|
|
Telefon milczy... tydzień, miesiąc, pół roku... Niemiłosierna cisza, cisza i samotność...Nic.
|
|
|
|