|
ciasno związujesz włosy. przymykasz oczy. z palców zsuwasz pierścionki
i szpilki ze stóp. cicho. na boso. po omacku. mimo kurewskiego bólu robisz kilka kolejnych kroków. "jest dobrze". powtarzasz te słowa jak mantrę. "przecież jest dobrze". zwinięta w kłębek topisz ból w oceanie pustego łóżka.
tylko dłonie wciąż splatasz za plecami. by znowu nie poczuć bólu
połamanych palców.
|
|
|
Nie chcę już bez Ciebie, ani z Tobą. Wykańcza mnie to Twoje bywanie...
|
|
|
Chcę być idealna dla niego... Chce pozbyć się kilogramów których nienawidzę, ciała które jest nieposłuszne... Potrzebuję dotknąć dna opuszkami palców - żeby wrócił, żeby był...
|
|
|
kocham Cię każdą dzieloną z Tobą poszewką kołdry, gdy śpisz i gdy wstajesz zaspany, z każdą poranną kawą, i gdy jesteś spóźniony, i gdy się denerwujesz, każdą wysłaną do Ciebie literą, nawet gdy piszę: "kup chleb", i gdy zapomnisz kupić, i ja się teraz złoszczę to też Cię kocham, i gdy samochód naprawiasz w białej koszuli, i gdy na katar umierasz to też Cię kocham, bo się martwię...
|
|
|
Tęsknię tak, że już bardziej nie mogę. Serce już więcej nie wytrzyma...
|
|
|
Dobrze było spotkać się z Tobą pod tym samym niebem...
|
|
|
Tak bardzo chciałam być dziś w domu. Usłyszeć Twój głos choćby w słuchawce. Chciałabym abyś był gdzieś tutaj bliżej. Chciałabym obudzić się w nocy i słyszeć Twój oddech. Widzisz, dziś nie mam już piętnastu lat. Dzisiaj rozumiem... To wcale nie o seks chodzi, nawet nie o pocałunek. Chodzi o sposób w jaki na mnie patrzysz, rozmawiasz ze mną, całujesz mnie w czoło, przytulasz na powitanie. Sześć lat to za dużo dla nas, pięćset kilometrów, cztery lata milczenia - za dużo... A ja i tak nie chcę nikogo innego... W sobotę jadę do Krakowa...może spotkamy się przed snem...
|
|
|
Mało czasu jakoś ostatnio. Na czułość, na sen, na seks. Odciski czerwonych ust zostawiam na białej filiżance, z której kawa ratuje mnie każdego poranka. Bywam zmęczona. świat nie pozwala odpocząć. Dlaczego teraz stajesz w moich drzwiach. Dzisiaj? Kiedy właśnie muszę wyjść w pogoni za życiem. Kiedy nie mam czasu liczyć kropel straconego czasu. Próbujesz chwycić mnie za dłoń - nie możesz. Zakładam w tym czasie kolczyki. Zobacz to te od Ciebie... Cienie mi pozostały, cienie które prześladują mnie gdy zwalniam.
|
|
|
Mam małe łóżko, takie jednoosobowe - ale to chyba o niczym nie świadczy
|
|
|
Proszę Pana, bardzo mnie Pan rozczarował. Nie było Pana w żadnym z naszych miejsc. Błądziłam w tylko naszych zakamarkach świata i wierzyłam, że płatek śniegu przyniesie Pana zapach, wiatr Pana głos, a stukot obcych butów, okaże się Pana krokami. Chodziłam tak i zmarzły mi dłonie. Pamięta Pan jak zawsze miał Pan dla mnie rękawiczki ? Nie było Pana. I te wszystkie miejsca wydały się obce. Szczęścia Panu życzę, mój Panie... Niech tylko los zrządzi abyśmy w tych miejscach zbłądzili kiedyś jeszcze razem...
|
|
|
Wybaczysz mi ? zapomniałam. I nie wiem, jak mam Cię za to przeprosić. Głupie, nie ? Przecież Ty też już nie pamiętasz, a to dwa lata. Dwa lata minęły odkąd podpaliliśmy nasz świat i zamieniliśmy go w popiół. Może jest coś w Twoim życiu tak ważnego, że spojrzysz na kalendarz, że przypomnisz sobie te płomienie, że jeszcze przez chwilę spotkamy się, choćby myślami... Tak bardzo chciałam pamiętać, a tak bardzo zapomniałam. Dopiero wieczorem, gdy zegar wskazywał północ:jeden. Wiedziałam, że przegapiłam. Znowu minęliśmy się w życiu, choćby myślami...
|
|
|
|