|
niszczę sobie włosy farbą, wątrobę wódką, płuca fajkami, a serce Tobą.
|
|
|
obiecałam ci, że cię nie skrzywdzę? no popatrz. nie tylko tobie zdarza się kłamać.
|
|
|
był zimny wieczór mimo tego że dzień był pogodny. weszłam do domu i szybkim krokiem ruszyłam do swojego pokoju, nie zdejmując najczaków, ani kurtki. trzasnęłam drzwiami zamykając je na kluczyk. z góry słyszałam krzyki mamy i brata, którzy pytali co się stało. upadłam na ziemię. nie zdążyłam dojść nawet do swojego wielkiego łóżka. ból był zbyt mocny. fizyczny jak i psychiczny. nogi odmówiły mi posłuszeństwa niemiłosiernie boląc. z rozciętych warg krew kapała na moją jasną kurtkę, a niemała rana szczypała. brzuch nadal sprawił mi ból kłując. w środku serce przemieszczało się po każdym centymetrze mojego ciała. z precyzją i wrednością. bolało.. byłam za słaba.
|
|
|
obiecałam sobie, że już nikomu nie oddam serca..
|
|
|
przychodzisz z wiadomością, że przelizałeś kolejną i prosisz o wybaczenie, tak, to już 6 raz w tym tygodniu. potłukłam 4 zestawy talerzy w tym miesiącu, tłukąc każdy, przy kolejnej sztuce zaliczonej przez Ciebie, i wiesz co? dosyć tego. nie pozwolę Ci przyjść, chociażby z dwóch powodów, nawet w kwestii głupich talerzy, bo fakt, że serce mi pęka pomijam od wielu miesięcy. po pierwsze, żal mi talerzy, bo zostały mi tylko z porcelany, a na takiego dupka jak Ty i dziwki, jak one, nie mam zamiaru marnować szlachetnych rzeczy, nawet jeśli mogłabym rzucić Ci nimi prosto w twarz. po drugie, jeszcze dwie takie akcje, a ja nie będę miała na czym zjeść obiadu.
|
|
|
gdybym miała powiedzieć, czym jest miłość. to najprawdopodobniej dostałabym naganną, za używanie wulgarnych słów.
|
|
|
and he will never be you.
|
|
|
nigdy nie przestanę kochać sposobu, w jaki palisz papierosy.
|
|
|
i co? podejdę, powiem ci jak jest, jak zajebiście mi na tobie zależy? o nie kochany. jeszcze mnie nie pojebało.
|
|
|
jak idiotka, myślałam, że mogę otrząsnąć się z Ciebie..
|
|
|
naprawdę nie chcę wiedzieć co teraz będzie.
|
|
|
rozmawiałam z przyjaciółką. w pewnej chwili kompletnie odleciałam, znalazłam się w zupełnie innym miejscu. kontakt z rzeczywistością, odzyskałam dopiero, gdy przyjaciółka zaczęła mi machać ręką przed oczami. - co z tobą? słuchasz mnie w ogóle? - spojrzałam na nią i poczułam, że moje oczy stają się szkliste. - kocham Go, tak cholernie Go kocham, a wiesz co jest najgorsze? że to wszystko jest bez znaczenia.
|
|
|
|