 |
magdapolak1998.moblo.pl
byliśmy przyjaciółmi ale jakoś nie pasował nam taki układ.
|
|
 |
byliśmy przyjaciółmi, ale jakoś nie pasował nam taki układ.
|
|
 |
bo kochanie, my do siebie należymy .
|
|
 |
mają coś do nas. ' - syknęła przyjaciółka. ' one? ahahaha! ' - wybuchnęłam. ' pieprzone małolaty. ' - dodała. ' podejść do nich? ' - spytałam. ' i co pogrozisz im? ' - podpytywała. ' wstałam, powolnym krokiem zaczęłam się do nich zbliżać. ' cześć! ' - rzuciłam. zamilkły. ' przestańcie się tak na nas krzywo patrzeć. ' - wybuchnęłam. poczułam czyjś oddech na swoim policzku. ' no siema, siema. pomóc? ' - ujrzałam byłego. ' poradzę sobie. ' - odsunęłam się od niego. obróciłam się, i podążałam w stronę szkoły. ' i co Ty taką kochałeś? widzisz, jaka ona jest wredna? ' - krzyknęła do niego jedna z dziewczynek. ' siostra wyluzuj. ' - wy szeptał. zrobiłam obrót wokół własnej osi, znów zobaczyłam jego uśmiech, i te dziwne miny obok. ' Twoja siostra ma rację, że jestem okropna. ' - zaśmiałam się. ' przepraszam za nią. ' - zrobiło mu się głupio. ' dobrze, że nie jesteś moją bratową! ' - wymsknęło jej się. wybuchnęliśmy wszyscy śmiechem. prawie, jak dawniej.
|
|
 |
Paradoks życia początku nie pamiętasz, końca nie znasz .
|
|
 |
Jeśli coś mnie wkurwia to GENERALNIE KURWA WIDAĆ TO PO MNIE.
|
|
 |
wracam ze szkoły i nie mam siły na nic. czuję się jakbym miała za sobą kilka nieprzespanych nocy i w dodatku była po kilku ostrych melanżach. a wieczorem. po kilku godzinach spędzonych przed telewizorem lub komputerem. po kilku buchach i długiej kąpieli włączam vivę i tańczę przed lustrem jakbym wzięła kilka kresek. w chuj to lubię.
|
|
 |
delikatnie przysunął się do mnie, z wyraźną chęcią złączenia naszych warg. na moment wstrzymałam oddech. gdy dzieliły nas już tylko milimetry, szepnęłam: - Nie. - O co chodzi? Coś się stało? - zapytał lekko przejęty. - Nie mogę. - Przecież spotykamy się, myślałem, że wszystko idzie w dobrym kierunku i mnie lubisz.. - Masz rację, bardzo cię lubię. - Więc w czym problem? - zapytał ze smutkiem w oczach. dłoń zaciśniętą w pięść przyłożyłam do serca. - To miejsce... to miejsce wciąż jest zajęte. - powiedziałam, a moje oczy napełniły się łzami. - Kim on jest? Skoro tak go kochasz, dlaczego nie ma go przy tobie? - zapytał, a ja poczułam potworną pustkę. wspomniałam dzień w którym miał wypadek. rozpłakałam się na dobre, nie hamując gwałtownego szlochu. - On...nie żyje. - Przepraszam. Ale czy nie powinnaś tym bardziej spróbować żyć dalej? - Pewnie powinnam, ale nie chcę. Nie umiem. Nie dam rady żyć bez niego. - powiedziałam przełykając kolejne łzy i odeszłam, zostawiając go ze złamanym sercem
|
|
 |
' w sobotę jest koło fotograficzne. ' - poinformował prowadzący. ' o kurde. ' - schowałam się pod ławkę. ' jesteś najlepsza. czym się przejmujesz? ' - spytał brat. ' nie chcę iść. ' - syknęłam. mój szept dobiegł do początku sali. ' nie będzie Cię? ' - ktoś podsłuchiwał. ' będę! ' - krzyknęłam. ' jestem z Ciebie dumny. ' - uśmiechnął się człowiek, którego nazywam swoim przyjacielem. ' to Ja mam służyć za modela? ' - usłyszałam głos byłego. ' tak, ale przyjdź przed ósmą. ' - ustalił. ' widzisz? on tam będzie. będę musiała robić przed nim słodkie uśmieszki, a on będzie robił swoje minki, które tak uwielbiałam. ' - wy szeptałam. ' siostra daj spokój. ten koleś ma niebieskie oczy i dwa dołki w policzkach tylko tyle. nic w nim szczególnego. ' - rzucił. on to usłyszał. tylko spojrzał na mnie, a na jego buźce pojawił się banan. ' on serio pusty jest! ' - wybuchnęliśmy perfidnym śmiechem z bratem.
|
|
 |
Poznały się przez znany artystyczny portal- maxmodels. Zarejestrowane były jako fotograf i modelka, więc idealnie się mogły zgrać. Pierwszy raz spotkały się w centrum miasta na sesji fotograficznej. Czas minął im bardzo szybko i miło, od razu nawiązały ze sobą kontakt. Gdy pisały przed spotkaniem także miały wspólne tematy, więc nic dziwnego, że dobrze się nadal dogadywały. Spędziły kilka pierwszych wspólnych godzin. Z biegiem czasu następowały kolejne sesje i wspólne tematy. Zaczęły się spotykać jak najczęściej, gdy tylko mogły. Wraz z każdym dniem wzrastała ich przyjaźń i zaczynały dla siebie coraz więcej znaczyć. Gdy tylko pojawiał się jakiś kłopot u któreś z nich natychmiast rozwiązywały go razem. Były dostępne całymi dniami i nocami. Miały miejsce, gdzie można było spotkać je prawie zawsze razem. Kiedy któraś z nich miała jakiś konflikt z kimś to od razu dla drugiej ten ktoś stawał się jednym z największych wrogów. Nigdy się nie kłóciły. Przeżywały razem wszystko- wzloty i upadki.
|
|
 |
pisz pisz, tak codziennie, po kilka godzin. przecież ja się wcale nie uzależniam, w ogóle nie przyzwyczajam.
|
|
 |
-Masz coś do picia?
-A picie ma coś do mnie? ;D
|
|
 |
A ona? Boi się rzeczywistości która ją otacza.
|
|
|
|