|
madlen_.moblo.pl
nie widział tego ale gdy tak razem leżeliśmy wtuliłam się w jego szyję i po policzku spłynęło mi kilka krokodylich łez. chciałabym być zawsze tak szczęśliwa. nie mus
|
|
|
nie widział tego, ale gdy tak razem leżeliśmy, wtuliłam się w jego szyję i po policzku spłynęło mi kilka krokodylich łez. chciałabym być zawsze tak szczęśliwa. nie musiał przypominać, że mnie kocha, wystarczyło powiedzieć, że jest lepiej. te kilka godzin trwały dla mnie krótką chwilę. może jestem dziecinna, ale wszystko we mnie krzyczało, żeby jeszcze nie odjeżdżał. kiedy już go nie było, poczułam tą okropną tęsknotę, która będzie mi towarzyszyła, aż do następnego razu kiedy go zobaczę. na pewno wtedy będzie miał kwaśną minę i jakiś problem, ale i tak przytuli mnie na przywitanie. już dawno się tak nie śmiałam i teraz chyba nic nie jest mnie w stanie tak rozweselić, jak jego nieudolne udawanie mojego śmiechu.
|
|
|
Chciałabym mieć taki dzwonek, który dzwoniłby i informował mnie za każdym razem gdy o mnie pomyślisz. Ale nie chciałabym, żebyś Ty taki miał, bo dzwoniłby Ci bez przerwy, aż miałbyś tego dosyć.
|
|
|
Jak chcesz mnie zostawić to udowodnij ze robisz to z serca,
podejdz i powiedz ze mnie nie kochasz,
powiedz dlaczego mnie zostawiasz !
powiedz ze to twoj wybór a nie twoich kumpli !
ze chcesz mnie zostawić z wlasnej woli,
ze chcesz, a nie musisz !
powiedz mi to w twarz, po raz pierwszy i ostatni,
dopiero wtedy Ci uwierze
|
|
|
pierdol wszystko zostań Tap Madl.
|
|
|
bezwładnie usiadła na zdartym parapecie, starej kamienicy. rozkoszując się dymem swojego papierosa, zaciskała zęby jak kilkuletnie dziecko, nieznoszące sprzeciwu. biła się z myślami, wyklinając boga. kosmyki jej blond włosów, bezwiednie opadały na jej czoło. uchyliła delikatnie okno, by poczuć na dłoniach, mżący deszcz, za którym tak przepadała. 'przepraszam'. usłyszała, ciche skomlanie za plecami. 'przebacz mi'. - wypowiedziane, półgłosem. nie odwróciła się. nie mogła znieść jego widoku. nie po raz kolejny. bijąc się z własną podświadomością, wychyliła się za okno, przekonana o słuszności własnej śmierci. złapał ją za ramiona, w ostatnim momencie. spojrzała na niego swoimi przeszklonymi do granic możliwości źrenicami i dała mu w twarz. 'nie będziesz decydował o moim życiu. ani o życiu ani o śmierci.' - wyszeptała, po czym gwałtownie skoczyła z okna. tak, aby nie zdążył jej po raz kolejny powstrzymać.
|
|
|
siedziała na podłodze na środku pokoju. wokół niej leżały podarte fotografie. z jej oczu płynęły łzy. nagle drzwi do
pokoju otworzyły się, a w nich stanął on - powód jej płaczu. spojrzała na niego. jego oczy wbiły się w punkt lekko nad
jej głową. - dlaczego? - wyszeptała - dlaczego to zrobiłeś? dlaczego mnie zdradziłeś? - jej szept przerodził się w krzyk
-nienawidzę cię sukinsynie, nienawidze! - zalana łzami, prawie nie mogła oddychać. - kochanie, naprawde nie mogę z tobą być.
- odrzekł z ironicznym uśmiechem. zbliżył się do niej i ją pocałował. - spierdalaj! nie chce cię widzieć - krzyknęła. on
zaczął się śmiać i zostawiając jej żyletki na biurku, powiedział - tylko nie zrób sobie krzywdy, kochanie. - i wyszedł.
|
|
|
Czasem lepiej stracić kogoś na zawsze,
niż ciągle spotykać, wiedząc, że to koniec.
|
|
|
najpiękniejsza muzyka, to połączenie bicia Twojego serca, z tonem Twojego głosu.
|
|
|
jesteś prawdziwym zawodom mordercą. Jednym zdaniem ' już Cię nie kocham ' zabiłeś każdą komórkę mojej duszy.
|
|
|
Pyta miłość przyjaźni: A po co Ty właściwie jesteś? Na to przyjaźń: Osuszam łzy, które ty powodujesz!
|
|
|
Gdzie są ci ludzie co mieli ze mną iść ramie w ramię? Miałam do nich pewność, dziś mam wyjebane.
|
|
|
Zapominamy, że życie jest kruche, delikatne, że nie trwa wiecznie. Zachowujemy się wszyscy, jak byśmy byli nieśmiertelni.
|
|
|
|