 |
maagdaaa6.moblo.pl
Ja doceniam twe starania ja doceniam twą cierpliwość tylko ostatnimi czasy nie jesteśmy już tak blisko. Co się ze mną dzieje to pytanie prześladuje Co mam ter
|
|
 |
Ja doceniam twe starania, ja doceniam twą cierpliwość,
tylko ostatnimi czasy nie jesteśmy już tak blisko.
Co się ze mną dzieje to pytanie prześladuje,
Co mam teraz robić żeby to nie było trudne.
|
|
 |
Chcę po prostu wyrzucić swój telefon,
Żeby zobaczyć kto tak naprawdę jest dla mnie,
Bo rozdarłeś mnie, Twoja miłość była tania,
Zawsze było rozdarcie na szwie,
Spadłam głęboko, a Ty pozwoliłeś mi utonąć,
Ale to było wtedy a teraz jest teraz
|
|
 |
W dni takie jak ten, mam ochotę wyjechać
Spakować walizki i obserwować jak znika Twój cień
Bo przeżułeś mnie i wyplułeś
Jakbym była trucizną w Twoich ustach.
Odebrałeś moje światło, osuszyłeś mnie
Ale to było wtedy a teraz jest teraz
|
|
 |
wiatr jest zimny a świat śmierdzi wódką,
nie, świat jest dziwny, więc czas pieprzyć jutro.
|
|
 |
Każdy błądzi tutaj wśród dróg decyzji
każdy chce dążyć do precyzji
zapominając gdzie jest cel
|
|
 |
Smutek z dymem wylewam z płuca na zewnątrz
|
|
 |
Przez okno patrzę w gwiazdy, nad miastem wisi wszechświat
podobno gdzieś tam jest lepsze miejsce niż Ziemia,podobno
|
|
 |
Pomyśl o wczoraj, dziś, jutro może nie być nic
I niech twoje serce pęka jeśli nie pamiętasz ich
|
|
 |
Twarze z przeszłości spacerują po mej głowie
twarze, o których nie chcę i nie umiem zapomnieć
Niektórych spraw nigdy już nie będę mógł zmienić
z nie wszystkimi byliśmy do końca rozliczeni
Za mało odwagi by czasem wprost coś powiedzieć
ale ambicja brała górę by zostawić to dla siebie
A dziś za późno, nie umiem tak głośno krzyczeć
|
|
 |
nie odpędzisz czarnych myśli przedzierając dłonią czoło
|
|
 |
chciałbyś móc światu w twarz dmuchnąć ten puder
ale chociaż jesteś ciałem to już nieobecny duchem
ulica patrzy, czujesz wzrok, który cię śledzi
nie kołysz łodzią na której siedzisz
|
|
 |
zrywasz siódmą pieczęć, twój początek nieszczęść
krew rozsadza serce, puls ci tętni w uszach
po ulicy krąży pech spuszczony z łańcucha
|
|
|
|