 |
maada_faaka.moblo.pl
masz tutaj rachunek. jaki rachunek do cholery? jak to jaki? ten za: 398 nieprzespanych nocy 879 zużytych chusteczek 6l. wypitego wina 297 wypalonych pap
|
|
 |
- masz tutaj rachunek.
- jaki rachunek do cholery?
- jak to jaki? ten za:
398 nieprzespanych nocy,
879 zużytych chusteczek,
6l. wypitego wina,
297 wypalonych papierosów,
12 zjedzonych tabliczek czekolady
i 8l. pochłoniętych lodów
+ 22% vat, za opuchnięte oczy i rozmazany tusz.
|
|
 |
I tylko spróbuj klepnąć mnie w tyłek, a tak ci przypierdolę, że poczujesz wiosnę, albo od razu cztery pory roku.
|
|
 |
Pytasz mnie o miłość, wierzę, że istnieje, Choć większość z przypadków to tylko zauroczenie.
|
|
 |
A jak będziesz chciał zobaczyć jak wygląda moje szczęście, spójrz w lustro.
|
|
 |
idiota, debil, frajer, brzydal, kretyn, dupek, bachor, dzieciak, osioł, matoł, gamoń, bałwan, baran, palant, tuman, tępak, młot, imbecyl, ciołek, burak... ALE JAK SIĘ UŚMIECHNIE JEST TAKI SŁODKI !
|
|
 |
Zaciągała się papierosem , a każdy wydech oddawał milion emocji i złości tamtych miesięcy .
|
|
 |
Uzależniłeś mnie. Najpierw od siebie. Później kiedy zostawiłeś, również od papierosów, alkoholu i przeklinania. Jestem nałogowo uzależniona.
|
|
 |
Zamiast w szkole znajdziesz mnie gdzieś na ławce, z piwem w ręku i paczką fajek w tylnej kieszeni moich spodni
|
|
 |
Historie zakończonych związków, można porównać do palenia papierosa. Na początku ogień, potem żar, który tli się spokojnie przez pewien czas, następnie czujemy, że już się dopala, gaśnie. I pozostaje jedynie niesmak.
|
|
 |
Teraz idę w deszczową noc przez ulicę wyklinając życie z papierosem w ręku. Spotykam Cię, a Ty pytasz co się stało, przecież zawsze byłam taka poukładana, nigdy nie przeklinałam, nie paliłam. co się stało!? Zostawiłeś mnie, kretynie. Papierosy, zastępują mi Ciebie - najwyraźniej muszę być od czegoś uzależniona. A przekleństwa? Przekleństwa pozwalają mi uwolnić wewnętrzną rozpacz, spowodowaną Twoim odejściem.
|
|
 |
Nie można rozłączyć tego, co jest jednością.
|
|
 |
Przykładam do nosa bluzę przesiąkniętą jego perfumami i przypominam sobie, jak pachnie szczęście.
|
|
|
|