|
lunaticsoul.moblo.pl
Kiedy na drugim roku omawialiśmy funkcjonowanie mechanizmów obronnych i odkrywaliśmy z podziwem potęgę tej części naszej psychiki zaczynaliśmy rozumieć że gdyby nie
|
|
|
Kiedy na drugim roku omawialiśmy funkcjonowanie mechanizmów obronnych i odkrywaliśmy z podziwem potęgę tej części naszej psychiki - zaczynaliśmy rozumieć, że gdyby nie istniały racjonalizacja, sublimacja, wyparcie, te wszystkie sztuczki, którymi raczymy samych siebie, że gdyby można było spojrzeć na świat bez żadnej ochrony, uczciwie i odważnie - pękłby nam serca. Dowiedzieliśmy się na tych studiach, że jesteśmy zbudowani z obron, z tarcz i zbroi, jesteśmy miastami, których architektura sprowadza się do murów, baszt i fortyfikacji; państwami bunkrów.
|
|
|
Uczono nas tutaj [na psychologii], że świat da się opisać, a nawet wyjaśnić za pomocą prostych odpowiedzi na inteligentne pytania. Że w swej istocie jest bezwładny i martwy, że rządzą nim dość proste prawa, które należy wyjaśnić i podać - najlepiej wykorzystując diagram. Domagano się od nas eksperymentów. Formułowania hipotez. Weryfikowania. Wprowadzono nas w tajemnica statystyki, wierząc, że za jej pomocą można doskonale opisać wszelkie prawidłowości świata - że 90% jest bardziej znaczące niż 5%. Lecz dziś wiem jedno: ten, kto szuka porządku niech unika psychologii.
|
|
|
Moja energia bierze się z ruchu - trzęsienia autobusów, z warkotu samochodów, z kołysania promów i pociągów.
|
|
|
Nie byli prawdziwymi podróżnikami, bo wyjeżdżali po to, żeby wrócić.
|
|
|
Stojąc na przeciwpowodziowym wale, wpatrzona w nurt, zdałam sobie sprawę, że - mimo wszelkich niebezpieczeństw - zawsze lepsze będzie to, co jest w ruchu, niż to, co w spoczynku; że szlachetniejsza będzie zmiana niż stałość; że znieruchomiałe musi ulec rozpadowi, degeneracji i obrócić się w perzynę, ruchome zaś - będzie trwało nawet wiecznie.
|
|
|
Ten wieczór jest krańcem świata, wymacałam go przez przypadek w czasie zabawy, niechcący.
|
|
|
Nie, do "Antałka" przychodzili ci, co po prostu chcieli się nachlać i tyle. Myślę, że to było najuczciwsze miejsce w tym zdychającym mieście. [...] Chcieli się nachlać, żeby nie myśleć, i mieli rację.
|
|
|
To się czuje w tym mieście - oczekiwanie. Wszyscy zajmują się życiem w sposób tymczasowy. Przeczekują je w nadziei, że wszystko wywróci się do góry nogami, że stanie się zupełnie inne niż jest, że ostatni nareszcie będą pierwszymi.
|
|
|
Jesienią widać, że to miasto umrze. Ci, co mieli wyjechać, dawno wyjechali. O zmierzchu czuć woń płonących liści. Dym miesza się z mgłą i zasnuwa peryferie. Światła robią się żółtawe i mdłe. Trzeba uważać na przechodniów, bo są czarni jak asfalt. Czasami przejeżdżam je wzdłuż i wszerz i widzę, że nie ma ani gdzie, ani po co wysiadać. Cztery skrzyżowania, jedno rondo, sygnalizacja miga na żółto już o dziesiątej wieczór. Gdy wieje z północy, czuć smród martwej fabryki. Wszyscy już wyjechali. Zostali tylko ci, co nie potrafią. Budzą się rano, patrzą przez okno i nie wychodzą. Chyba że mają psa. Wtedy idą na Rynek popatrzeć na klepsydry, sprawdzić, kto umarł, i pocieszyć się, że tym razem to jeszcze nie oni.
|
|
|
porzucić wszystko to wszystko odzyskać
|
|
|
Przez wiele lat uważałem, że potrafię się dogadać z innymi jedynie kodem kulturowym, ale to jest absolutna nieprawda. To nie jest istotne. Chyba inteligencja emocjonalna jest istotna. I zwykła, pieprzona dobroć.
|
|
|
|