|
lovexlovex.moblo.pl
najpierw niepewne kocham a za nim głuche cię Pomarańczowa miłość o smaku malin
|
|
|
najpierw niepewne "kocham"
a za nim głuche "cię"
Pomarańczowa miłość o smaku malin
|
|
|
Za każdym razem, gdy o Tobie myślę
maluję gwiazdkę.
Wiesz ile już mam?
Mam już swoje niebo.
|
|
|
Zamknęłam oczy- nie miałam siły patrzeć.
Nie chciałam słuchać- słowa za bardzo ranią.
Nie chciałam Ciebie – bo Ty zabijasz moje życie.
|
|
|
STUKŁAM LUSTERKO- to dobry znak.
Miałam być nieszczęśliwa całe życie,
a tu tylko siedem lat.
|
|
|
-hmm.. w której ręce?
-ale co?
-Twoje życie.
-W takim razie w obu.
-Dlaczego?
-Bo moje życie jest w Twoich rękach.
|
|
|
Z wiatrem będzie mu posyłać pocałunki, wierząc, że wiatr muśnie Jego twarz i szepnie mu od ucha, że ona ciągle żyje i czeka.
|
|
|
Zanotowała w pamięci, aby kupić wodoodporny tusz. Może po to właśnie wynaleziono wodoodporne tusze. Nie na basen. Na rozstania. Wydłuża, pogrubia i maskuje to, że Twój świat kruszy się jak stare ciastko.
|
|
|
Znowu przyszła do mnie samotność.
Mówię do nie: Czego chcesz idiotko?
A ona: Kocham Ciebie.
|
|
|
Tak już ma być zawsze: poranek, gdy nie chce się wstawać, zmierzch, kiedy nie chce się jeszcze umierać, wieczór pełen obaw, niekończące się noce udręk. Już nie potrafię płakać- chyba nie potrafię. A kochać? Gdzie podziało się moje uczucie miłości? Boże, co ja ze sobą zrobiłam?
|
|
|
Dlaczego ona nigdy nie wiedziała czego chce? Bała się wszystkiego, może dlatego, że za dużo w życiu przeszła. Chciała zaznać szczęścia, bo nie chciała być dłużej nieszczęśliwa. Aż w końcu przyszedł ktoś, kto pokochał ją jaka była. Lecz ona się bała. Wiedziała, że wraz z miłością idzie nieszczęście, a tego się właśnie bała. Nie chciała być nieszczęśliwa.
|
|
|
Dopiero, gdy skona ostatni motyl w brzuchu i żadna łza nie narodzi się w oczach. Dopiero wtedy będę miała pewność, że przestałam Cię kochać.
|
|
|
Wiem tylko, że przez pół dnia snuję się z kąta w kąt. Drugie pół pałam chęcią zabicia go, a resztę poświęcam na fantazjowaniu, że wraca do mnie błagając o wybaczenie. Wtedy ja mu wybaczam, ale musi znieść wyrafinowane tortury. Naprawdę wyrafinowane. Stwierdzam oficjalnie: SIĘGNĘŁAM DNA.
|
|
|
|