|
lovesiiick.moblo.pl
Zwlekając z łóżka spojrzała w kalendarz. 14 luty kolejny z koszmarnych dni. Wywróciła teatralnie oczami i poszła do łazienki. Wychodząc do szkoły widziała pełno zakoc
|
|
|
Zwlekając z łóżka spojrzała w kalendarz. - 14 luty, kolejny z koszmarnych dni. Wywróciła teatralnie oczami i poszła do łazienki. Wychodząc do szkoły widziała pełno zakochanych par, dziewczyny uśmiechnięte przechadzały się z różami dumnie po korytarzu. Nienawidziła walentynek, dla niej było to chore święto, którego nigdy nie obchodziła. Samotnie siedząc na korytarzu oczekiwała wyjścia z tej budy i uciec stąd.. Przeczekac te '' wariactwo '' otaczające ją. Siedząc na ostatnie lekcji odliczała minuty.. sekundy do dzwonka. Szybko się zerwała z ławki i ruszyła w stronę szatni, chwytając kurtkę wyszła ze szkoły. Idąc przez miasto zauważyła go.. Siedział samotnie na ławce, wyglądał na zdenerwowanego. Serce wołało do niej, aby podeszła, lecz rozum buntował się i twierdził, że on ją wyśmieję.. Wygrało serce, podeszła do niego z lekkim uśmiechem i zapytała czy coś się stało. On spojrzawszy na nią uśmiechnął się szeroko i pokręcił przecząco głową. - cz. I .
|
|
|
Zarzuciwszy na siebie bluzę wyszła z domu trzaskając drzwiami. Włączyła muzykę i nałożyła słuchawki. Miała już dośc tej szarej rzeczywistości, tych wszystkich obowiązków, szkoły.. Szła przed siebie, co chwila podnosząc wzrok i patrząc na przechadzających się ludzi po chodniku. Każdy z nich był zabiegany, każdy się śpieszył.. Wykrzywiła usta i ruszyła w stronę centrum. Po skończonej piosence, włączyła się ich.. piosenka, przy której on pierwszy raz poprosił ją do tańca. Stanęła na środku chodnika, a łzy ciurkiem leciały jej z policzek. Wycierając je rękawem bluzy ruszyła dalej. Starała się odgonic wszystkie wspomnienia.. zapomniec. Lecz bezskutecznie, to wciąż powracało. Zaczęła biec, nie patrząc na nic. Po chwili poczuła uderzenie, mocne uderzenie, które wywróciło ją na ziemię. W tej samej chwili dostała smsa .. od niego, przeprosił ją, błagał o wybaczenie, napisał, że stracił najważniejszą osobę w życiu, lecz było za późno.. Ona się już nigdy nie obudziła.. / lovesiiick.
|
|
|
Siedzieli razem na polanie, było ciemno.. Oparła głowę o jego ramię i swoimi niebieskimi oczami spojrzała w niebo. Było wyjątkowo gwieździste, odgarniając niesforny kosmyk spojrzała na niego. Znów czuła unoszącą się woń jego perfum. Uśmiechnęła się mimowolnie, sama do siebie. Czując jego oddech na szyi zarumieniła się. Spojrzała w jego czekoladowe oczy i poczuła smak jego ciepłych warg. Tak bardzo chciała wyznac mu swoje uczucie.. Wykrzyczec całemu światu jak bardzo go kocha.. Lecz on.. on zrobił to pierwszy. W tej chwili była najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. / lovesiiick.
|
|
|
Lubię, gdy patrzysz jak patrzę .
|
|
|
Mam jedną pierdoloną schizofrenie .
|
|
|
Czy nie moglibyśmy spróbować jeszcze raz ?
|
|
|
Czasami dostatecznie powodowałeś mój płacz.
|
|
|
Czasem wolałabym wszystko olać, uciec i nie wrócic, o . / lovesiiick.
|
|
|
Odległość jest zbyt wielka, aby poczuć ciepło serca.
|
|
|
Mała, blada, zaniedbana.. zapłakana, a wszystko przez tego kurwa jedynego. / lovesiiick.
|
|
|
Jak mam dalej żyć? Może dowiem się dziś?
|
|
|
Plus i minus to jak jakiś pierdolony wyrok.
|
|
|
|