|
lovekoko.moblo.pl
Następny kolo niezły player był pamiętam Mówił basket na zawsze a nie panienka Gdy inni z dupami latem się przechadzali Oni non stop grali na streecie czas spędza
|
|
|
Następny kolo, niezły player był pamiętam
Mówił basket, na zawsze, a nie panienka
Gdy inni z dupami latem się przechadzali
Oni non-stop grali, na streecie czas spędzali
Ciągle się zarzekali, szczególnie on właśnie
Że miłość do basketu nigdy w nim nie zgaśnie
Nagle jeb, pow, pow, nagła total zmiana
To był mega talent i karierę miał w planach
Nagle ją odrzucił, zasmucił krytyków
Wśród masy zawodników był jak fenomen
Teraz ma związek z żoną, ona kazała wybierać
Ważniejsza ja, czy zawodowa kariera?
Do niego wciąż nie dociera, że dała ultimatum
Małżeństwo, albo wypierdalaj do chłopaków
Był wśród pewniaków, teraz basketu nie trawi
Wspomnienie, to jedyne co zostawił
|
|
|
To uczucie, które określić tak ciężko
To uczucie dla większości życia esencją
Wiem to, miłość potrafi namieszać sporo
Ale podstawa to aby pozostać sobą
Nie dać się omotać, bo ta historia
Tak naprawdę ma miejsce i powtarza się co dnia
Nie mówię, że nie kocham, bo to dziwne by było
Ale znam takich, których zniszczyła właśnie miłość
Kiedyś niezły wariat, teraz dał się owinąć
Poznał dupę, na jej punkcie popłynął
Dla niego kokainą, prócz niej świata nie widzi
Że większość z niego szydzi, wcale mu nie wadzi
Na punkcie pięknej Madzi dostaje ślinotoku
Żyje w amoku, kiedyś hardcorowiec bloków
Teraz żyje inaczej, zero własnego zdania
Ona mu oczy przesłania, ogarnęła go mania
Ubierania, zachowywania tak jak modnie
Ona pstryknie palcem, on na kant spodnie
Zaczął sobie wmawiać, że tak mu najwygodniej
Zapomniał szybko, omotany cipką
Jak siedział w rapie, teraz na innym etapie
Codziennie z różyczką z pobliskiej kwiaciarni
Śmiga znów, do kogo, zgadnij
|
|
|
Wiem, że miłość to takie uczucie
Wiem, że przed tym nie możesz uciec
Ale miej własne zdanie gdy zależy ci na niej
Uważaj, bo drugiej szansy nie dostaniesz
|
|
|
włącz telewizje, świat się kończy,
dopiero po tragedii każdy w bólu się łączy
ludzie głodują ludzie chorują
swoje zycie i siebie cenią i szanują
przyziemne sprawy, kolejny dziwny nawyk,
rozstanie wracanie taki rodzaj zabawy
dopoki jest siano milosc kwitnie teraz
problemy finansowe odchodzisz afera
zwiazki ludzkie zycie jest zbyt krotkie
by kierowac sie smutkiem topiac problemy w wodce
tam gdzie dwoch chce w zwiazku dominowac
pojawia sie monotonia i zycia proza
ilu ludzi pogrzebalo pasje i plany
z boku wygladali na szczesliwie zakochanych
jednak nic ich nie laczy poza przyzwyczajeniem
a prawdziwa milosc to ich najskrytsze marzenie
|
|
|
tyle kłótni o nic, tyle dni straconych tyle łez wylanych i smutków zatopionych
mam do ciebie sentyment z Toba przez zycie plyne wiem ze zyje, tworzymy dzis rodzine,
nikt nie jest idealny pretekst banalny, zamiast krzyczeć lepiej porozmawiajmy,
majac wszystko czasem nie mamy nic, nie wymagam wiele chciałbym normalnie zyc,
tyle pieknych dni stracilismy razem, spokoj, szczescie tylko o tym teraz marze,
kłótnia sprawia ze staje sie obojetny, a konflikt oznacza zyciowe zakrety,
nic ci nie wychodzi nie masz na nic ochoty, ten chory stan uzależnia jak narkotyk
Twoj dotyk ciepło i spojrzenie cudne, zyc razem w zgodzie, czy to naprawde takie trudne?
|
|
|
Ty i ja wciąż marzę by brać,
wszystko co dobre z każdego dnia,
to ciągle trwa stracone kolejne dni
czy to takie trudne razem normalnie żyć?
Ty i ja wciąż marzę by brać,
wszystko co dobre z każdego dnia,
to ciągle trwa stracone kolejne dni
czy to takie trudne razem przez życie iść?
|
|
|
ona w jego ramionach związek idealny popatrz,
uśmiechnięci, to szczęście na pokaz,
takich par mnóstwo brak miłości, oszustwo
obojętne spojrzenie, w tych oczach pusto
ustąp drugiej osobie nie bądź głupi
lepiej się przytulać całować niż się kłócić
los jest srogi, zycie Ci sie przekręci
stracisz swą miłość wtedy dopiero zatęsknisz
w te kłótnie nie brnij, to kolejne dni
nigdy już nie wrócą, więc zacznij normalnie żyć
rąk drżenie, cisnienie, walka o zdanie
histeria, krzyki, to nie jest życie normalne
idealne związki rzadkość, lecz bywa
zrozumienie, wspaniałe chwile przeżywać
kłótnie awantury bez sensu, stracony czas
życie jest po to by jak najwięcej z niego brać
|
|
|
Gejozo nie możesz znieść, że mówię o was prawdę
Rudy kutas kolegi zapycha twoją gardziel
Urządzę ci masakrę, tym beefem nie zasłyniesz
I na chuj z koleżkami te wykrzyki w kabinie
Twój bit spoko, ale jako diss w chuj słaby
Ogólnopolską antyreklamę robisz dla Warszawy
Zjadłem cię, wysrałem, a ty znów się ciskasz
Sam nie dajesz rady pomagać ci musi Ruda pizda
Nie jesteś profesjonalista, podskakujesz
W stolicy się nie liczysz, jesteś do szczania chujem
W Polsce nikt cię nie szanuje i twoich wypocin
Moja płyta to pocisk w MP3 z tym chodzisz
|
|
|
Już teraz wiem że muszę wstać
By dalej iść .
Nie zwracać uwagi na przeszłość
Nie dopuszczać do pamięci złych chwil .
Moje serce cale z wiary
Nie próbuje zburzyć je już
Musze zapomnieć o tobie Kotku ,
Nie chce patrzeć w tył .
|
|
|
Już nigdy nie wybaczę Ci .
O niee ...
Zniszczyłeś wszystkie swoje szanse ,
Jakie dałam ci ...
Kolejny raz mówisz że rozumiesz ,
Lecz nie wieżę już .
Tyle emocji żee .
Czasem brakuje mi tchu .
|
|
|
Byl piękny,ciepły, letni dzień ,
Coś się wydarzyć miało już ,
Czekałam aż przyjdzie do mnie ,
Lecz nie pojawi się znów ,
Siedzalam sama i płakałam ,
Myśląc to już ostatni raz ,
|
|
|
Nikogo tak bardzo nie kochałam,
Choć mogłam kochać nie raz,
Nikomu serca nie dałam,
Choć miałam tak wiele szans,
Jednego Tylko kocham,
Tym jednym jesteś Ty,
O Tobie tylko wciąż myślę,
Ty wkradasz się w moje sny.
|
|
|
|