|
love_suicide.moblo.pl
Siedzę na swoim marmurowym parapecie w swoim różowym pokoju w białe meble w jednej ręce trzymając papierosa a w drugiej szklankę cytrynowej Finlandii. Nie nie odwróc
|
|
|
Siedzę na swoim marmurowym parapecie w swoim różowym pokoju w białe meble, w jednej ręce trzymając papierosa a w drugiej szklankę cytrynowej Finlandii.
Nie nie odwrócę się, nie chcę na Ciebie patrzeć. Nie chcę cię słuchać. Proszę odejdź i nie wracaj nigdy więcej. Weź te swoje niespełnione obietnice i wypier.dalaj.
|
|
|
Siedzę na parapecie,popijając gorącą melise. W tle leci cicho muzyka,która kojarzy mi się z Twoją osobą.
Na moją twarz pada światło ulicznych lamp i co jakiś czas przejeżdżających samochodów. A ja się zastanawiam
czy Ty też o mnie myślisz,czy kiedykolwiek obdarzysz mnie miłością,taką jak ja Ciebie...?
|
|
|
Siedzę na parapecie i sortuję wspomnienia o Tobie na dwie kupki. Na te, które chce zapamiętać i te, o których chce zapomnieć. Ironia losu, pierwsza kupka pozostaje pusta...
|
|
|
Siedzę na parapecie w starym, rozciągniętym swetrze, nasłuchując odgłosu kropel uderzających o szybę okna i zastanawiam się gdzie ta Miłość, którą tak pięknie opisują w książkach? Nie ma jej. Jest tylko zmęczenie, a za oknem tak szaro...
|
|
|
Pamiętasz jeszcze tę piętnastkę, którą przeleciałeś na imprezie? Nie? Tak myślałam. Chciałabym tylko, abyś wiedział, że spieprzyłeś mi życie. Piłam i ćpałam, kiedy mnie zostawiłeś. Próbowałam popełnić samobójstwo, kiedy widziałam Cię z inną. Popadłam w depresję, wylądowałam w zakładzie poprawczym. [...] Nauczyłam się już kochać innego. Kiedyś za niego wyjdę i zapewnię sobie spokojną przyszłość. Ale to Ty byłeś pierwszy - mimo wszystko mam do Twojej osoby słabość. I mam nadzieję, że kiedyś zdobędę Twój adres, że kiedyś odważę się to wysłać.
|
|
|
- Wiesz.. chyba mam depresję
- Długo kopałeś?
Pocieszenie czy bezczelność? - tak łatwo mylone.
|
|
|
wiatr jest słodki. mamy buntowników, ateistów i słońce jak z kiepskiego landszaftu. sprzedajemy się za 7.99, wszyscy mamy depresje i radośnie podcinamy sobie żyły zardzewiałą żyletką.
|
|
|
` i tylko Twoje imię wycięte zakrwawioną żyletką . `
|
|
|
Przemknęła żyletką po bladym nadgarstku. Poczuła błogie mrowienie. Kap,kap... Krople krwi zaczęły powolnie spływać wzdłuż jej dłoni. Poczuła ulgę. Każda kropla krwisto-bordowego płynu zbliżała do stanu błogiego ukojenia,upragnionej lekkości. Nie liczyło się nic poza tą chwilą..
|
|
|
Czwarta nad ranem
czwarta filiżanka po kawie
czwarty zgnieciony list do Niego
czwarta stępiona żyletka obok...
|
|
|
Żyletka wspomnień, rani dotkliwie moją duszę, pozostawiając blizny cierpienia, wylewając krew w postaci łez.
|
|
|
Chciałabym podciąć sobie żyły i własną krwią napisać na ścianie: "TO WASZA WINA".
|
|
|
|