 |
"Te wspomnienia mordują, patrze znów na zegarek,
Cały czas się uginam, bracie pod ich ciężarem,
Parę drinków wypijam, chce czym innym się zająć,
Ale one są tutaj, co chwile wracają."
|
|
 |
Co z tego,że jedna strona walczy skoro druga nie pokazuje swojego zaangażowania ? Jeśli tak ma być to budowanie czegokolwiek jest bez sensu... Choćby nie wiem jak bardzo się chciało.Może czasem trzeba odpuścić ? Bo z czasem, można nie wytrzymać kolejnego ciosu i po prostu nie wstać. Pozostanie tylko płacz i ogromny żal do drugiej osoby.
"Co dzień myślę o Tobie, nic dziwnego w tym nie ma.
Płace dość słoną cenę, za te wszystkie wspomnienia.
Trudno ich nie doceniać, teraz daje Ci słowo.
Wciąż pamiętam jak to jest, kiedy ty byłaś obok."
|
|
 |
I w takie wieczory jak te brakuje mi jego bliskości , jego warg na moich , ciepła jego ciała które mnie uspokaja , daje poczucie bezpieczeństwa... Dla takich momentów warto czekać i cierpieć bo wiem ile wnoszą w moje życie radości i wolę czekać ,ale mieć świadomość,że wróci niż żyć z myślą , że nigdy go nie zobaczę.
|
|
 |
Znowu się zawiodłam, po raz kolejny.Znikają wszystkie nadzieje jakie z nim wiązałam. Naprawdę wierzyłam w niego ,w nas. Teraz dostrzegam , że on się nie zmieni, że wchodzę w coś czego kiedyś mogę bardzo żałować, ale cholerne uczucie którym go darze nie pozwala mi się uwolnić. Bardzo bym chciała aby wszystko się ułożyło,próbowałam mu pomóc, ale daremnie. On nawet nie widzi Jak bardzo chce żeby było dobrze i jak cholernie się o niego martwię...
|
|
 |
Wszystko się komplikuje .... Kolejne stracone nadzieje, nieprzespane noce, przepłakane wieczory. Następna obietnica, która nie doszła do skutku , powinnam się tego spodziewać , ale jednak ziarno nadziei zasiało się w sercu , a teraz jest wielkie BUM ! Płacz i rozczarowanie . Ile można wytrzymać w tęsknocie ? Mam go , ale nie tak jakbym chciała . Jest zbyt daleko , nie wytrzymuje. w głowie coraz więcej czarnych myśli i głupich rozwiązań .Już nie pocieszają teksty , że będzie okey , że damy radę ,że niedługo przyjedzie i będziemy szczęśliwi , że jeszcze trochę .Bo to nie prawda ! co jakiś czas słyszę to samo ,a parę dni przed znowu coś wypada i znowu boli , coraz bardziej rozpie*dala.
|
|
 |
Kolejny dzień ,który zakończę myśląc o nim ,a potem obudzę się i pierwsza myśl jaka pojawi się w mojej głowie to będzie on . I tak dzień po dniu , tydzień po tygodniu . Związki na odległość są trudne ale mam nadzieję , że teraz warto jest się przemęczyć , abyśmy potem mogli być szczęśliwi i , że to w jakiś sposób nas wzmocni . Gdyby nie świadomość , że za niedługo znowu będę mogła go zobaczyć, przytulić i pocałować upadłabym i nie uniosła z tego taka jak dawniej . Ta myśl mnie motywuje i umacnia w te cholerne , samotne wieczory . Daje siłę do normalnego życia, mimo , że są i ciężkie dni w które nie mam ochoty obdarowywać innych miłym uśmiechem ,kiedy tak naprawdę chce mi się płakać .
|
|
 |
" Po raz ostatni trzymam Cię za rękę,
dziś to dziś ale jutro beze mnie .
Co jest ?
Heeej.... proszę nie płacz,
uśmiechnij się za nim powiemy sobie
żegnaj. "
|
|
 |
I te głupie nadzieje, te które sprawiają , że wciąż z nim jestem i czekam na jakąś pozytywną zmianę . Obietnice które mi składa ,a na drugi dzień już nie mają znaczenia . Nie mają znaczenia moje uczucia , to jaki ból mi to sprawia , te wszystkie bezpodstawne oskarżenia które mimo wszystko staram się znosić bo w głowie jest świadomość , że i tak za jakieś 2 h wszystko się znowu ułoży, a ja nie będę miała serca mu nie wybaczyć . Staram to sobie tłumaczyć jego ciężkim dzieciństwem, brakiem ojca i większego zainteresowania od najbliższych . Wiem, że teraz potrzebuje tego ciepła i uczuć, zapewnienia, że jest dla kogoś całym światem . Daje mu to , jednak jego obawy i chora zazdrość nie znikają , mimo, że jestem wobec niego fair i kocham ponad wszystko .
|
|
|
|