|
lansujj.moblo.pl
cz2
|
|
lansujj dodał komentarz: |
4 luty 2012 |
lansujj dodał komentarz: |
4 luty 2012 |
|
Teraz choć obiecała MU że nigdy nie zapłacze bo wie że przez to MU jest tam ciężko to i tak nieraz uroni kilka łez ale zaraz potem następuje złość że zapłakała... No coż tak nauczyli ją wszyscy od znajomych po rodzine.. "Nie wolno, nie powinnaś, bądź wsparciem" . . Wie że jest trudną osoba do zrozumienia bo tak naprawde ONA sama nie wie co dzieje sie w jej głowie
|
|
|
Nikt nie wie jak to jest zostać ze swoim poczuciem winy, nikt nie wie jak to jest gdy srece w pewnym momencie zostaje przedarte na pół i to nie z powodu nieszczęśliwej miłości. Teraz ona jest w związku, w długim i dobrym związku, wie że dzięki niemu odzyskała choć troche pewności siebie. Jednak ciągle wydaje jej się że szuka w nim młodszego brata, któremu odpokutuje za każdą kłotnię, za każde uderzenie, za każde złe słowo, bo tak bardzo go kochała, kocha i będzie kochać, na zawsze on zostanie JEDEN JEDYNY. WYJĄTKOWY ! Drugiego takiego nie ma nigdzie. Jest jej jedynym najukochańszym rodzeństwem. Już na zawsze. Njabardziej boli ją to że nie może płakać przy nikim. Nie chce pokazać jak ją to boli. Nauczyła się tego w pierwszych dniach po jego śmierci. Nie wolno, nie można nie wypada nikomu pokazać jak bardzo się cierpi. To właśnie ONA została wybrana na pocieszyciela choć tak bardzo cierpiała. . .
|
|
|
... I zawsze na końcu było jedno pierdolone stwierdzenie "Przecież musisz dać radę, musisz pomóc rodzicom, żeby było im lżej" . Każdy [rzeżywał to na swój sposób jednak ona nie miała z kim tego przeżyc. Była SAMA. SAMA nauczyła siż z tym żyć. Taka już została. Jebana indywidualistka. Brakowało jej osoby która zapytała by się czy ona sama potrzebuje pomocy. Chciała. Nikt nie pytał. Tak bardzo chciała by ktoś się zainteresował. Każdy był. Pierwszy dzień lub dwa. Później znów została sama. SAM NA SAM ze swoimi wyrzutami sumienia, ze soimi wątpliwościami, ze SWOIM POCZUCIEM WINY ! Przecież ona tego nie chciała ! Doświadczyła więcej. Mógł zabrac ją nie JEGO ! Młodego przed którym świat stał otworem. To pytanie nie daje jej spokoju. Wciąż przy obojetnie jakim święcie płacze w ukryciu, bo przecież MUSI byc oparciem dla mamy i taty. Nikt nie wie jakie to jest ciężkie.
|
|
|
Zwykła dziewczyna musiała radzić sobie sama z przeciwnościami losu.
To nie znajmomi pocieszali ją, to ona musiała pocieszać ich. To nie rodzice dawali jej wsparcie, to ona musiała byc wsparciem dla nich. Nikt nie wiedział jak jej pomóc. Nikt nie wiedział jak się zachować. Chocć to ona powinna poczuć w kims oparcie to ona była oparciem dla innych. Choć ją to dotknęło bardziej niz przyjaciół to ona była wsparciem dla nich. Najczęściej to ona była pocieszeniem. I została ze swoja niepewnością sama. Ona została sama z myślą że to JEJ wina. Nikt nie mógł jej pomóc. Najpierw musiała przedwcześnie dorosnąć przez tate alkoholika poźniej przez okrutność losu i Boga. Nie miała dzieciństwa. To ona stała się rodzicem rodziców. To ona stała sie oparciem dla wszystkich gdy najbardziej sama potrzebowała pomocy. Nikt sie tak bardzo nią nie zainteresował na tyle na ile liczyła. Były pytania "Jak się czujesz?" "Jak to znosisz?" "Dajesz radę" ...
|
|
|
|