|
kundzia_1997.moblo.pl
to nie moja wina że wole lekkomyślnych debilów niż dojrzałych na swój wiek chłopaków .
|
|
|
to nie moja wina że wole lekkomyślnych debilów niż dojrzałych na swój wiek chłopaków .
|
|
|
nie dawaj mi powodów bym musiała przestać Cię kochać.
|
|
|
miło, że zaraz po przebudzeniu widzę Cię, nawet jeśli tylko na głupiej tapecie w telefonie.
|
|
|
Twoje źrenice przeszyte bezpodstawną zazdrością nie dodają Ci uroku, kochanie.
|
|
|
Tylko szkoda, że zawsze jestem ta 'awaryjną' na wypadek , gdyby żadna inna dziewczyna nie miala czasu..
|
|
|
czy ja do cholery wyglądam jak fortepian, że wszyscy mi grają na uczuciach?
|
|
|
Mam ochotę zabić, rzucać naczyniami o podłogę, krzyczeć, bić Cię, ale nie mogę, bo stojąc obok Ciebie, muszę pokazać, że wcale mnie nie zraniłeś, chociaż pęka mi serce
|
|
|
nie oczekują każdego ranka śniadania do łóżka, nie chcę byś zostawiał mi pięćset wiadomości na poczcie głosowej z wymuszonym - zależy mi. nie chcę dostawać drogich prezentów, ani byś ulegał moim słowom przy każdej mojej zachciance. nie oczekuję wybitnych kolacji, wystarczy zupka z proszku i lampka wina. nie chcę byś traktował mnie jak dwuletnie dziecko. chcę byś był. z własnej woli, szczęśliwy u mojego boku. byś mnie tulił do siebie i szeptał że mnie kochasz kiedy będziesz tego pewny.
|
|
|
widzę Cię. stoisz po drugiej stronie korytarza. poprawiam grzywkę i idę przed siebie. uwielbiam kiedy łamią mi się nogi z powodu Twojej osoby i ten zwariowany stukot serca, które chciałoby Ci wskoczyć do tylnej kieszonki spodni. mijamy się. jak zwykle witasz mnie swoim tajemniczym, błękitnym spojrzeniem, a ja? czuję się jakbym zaraz miała się rozpłynąć niczym kostka czekolady na słońcu.
|
|
|
Potrafię fałszywie się uśmiechnąć. Słucham tylko tego co mi się podoba. Uwielbiam patrzeć z nienawiścią i pogardą, odzywać się z ironią, ale tez patrzeć z uczuciem i czułością, odzywać się z miłością. Często płacze, bo nie mam siły. Śmieję się wtedy kiedy mam ochotę. Wiem, że jeśli ktoś zdradzi raz zrobi to znowu. Wybaczam, tylko jeśli kocham. Boje się jedynie śmierci lub samotności. Jestem w stanie się poniżyć, bo nie znam swojej wartości. Nie wymagam wiele. Jestem szczera i naiwna. Inteligentna. Kiedy mi źle bardzo ciężko i bardzo długo pracuję w jakikolwiek sposób. Zwykle udaję kogoś innego, bo jestem za słaba na bycie sobą. Ok, mniej- więcej mnie poznaliście, więc wytłumaczcie mi, czy mam tak straszny charakter, by nikt nie mógł ze mną wytrzymać?
|
|
|
był przy niej 24 godziny na dobę. robił jej śniadanie, pomagał w szkole i w domu, całował, tulił, rozmawiał, a nawet rozwalał jej długo układaną fryzurę. śmiał się kiedy bała się milimetrowego pająka, który biegał po podłodze. kochał, opiekował się nią. był. mówił - nie pozwolę Cię skrzywdzić. a odchodząc, to on sam zadał jej najmocniejszy cios w samo sendo serca. a przecież obiecał. mówił że nie pozwoli.. jednak kłamał. oszukał ją.
|
|
|
wzięłam długą kąpiel, ułożyłam starannie włosy, obejrzałam stare zdjęcia, oglądnęłam film, przeczytałam kilka rozdziałów mojej ulubionej książki, a nawet ogarnęłam swój pokój, a Ty i tak mimo tego, nadal siedzisz w mojej głowie. plączesz mi moje plany i zdania. zakłócasz normalne oddychanie i funkcjonowanie. nie wiem jak , kiedy i dlaczego , ale cholera. lubię Cię. bardzo. za bardzo..
|
|
|
|