|
kundelek.moblo.pl
ale oczy są ślepe . należy szukać sercem.
|
|
|
ale oczy są ślepe . należy szukać sercem.
|
|
|
nie chce prawić morałów, bo sam nie jestem święty. w górę szkło, wypijmy za błędy.
|
|
|
"Z góry na dół, jak z jedenastego piętra,
Gdy znasz to uczucie, pękniętego serca"
|
|
|
Jesteś najlepszy pod słońcem i nie daj sobie wmówić że jest inaczej . Jeśli tylko zechcesz możesz zostać kim tylko chcesz , tylko musisz w to mocno uwierzyć
|
|
|
Pożycz mi oczy, ja nie widzę już nic
Pożycz mi nogi, moje nie mają już siły iść
Pożycz serce, moje wciąż bije, ale to kamień
|
|
|
Nie ufam ci,ale lubię twoje włosy,Glany, cienkie papierosy. Małą bliznę na kolanie
(i że) nie o wszystkim mówisz mamie.. Lubię, gdy jesteś zawzięta,kiedy walczysz o zwierzęta. Że masz dziary w dziwnych miejscach,że się kochasz przy Beatlsach.
|
|
|
Ludzki umysł, ta, to powód do dumy, ta
weź go użyj by cię nie wkręcił w świat obłudy
Człowiek rozumny się nie sprzeda, nie ma sumy
za którą można go kupić, chyba, że jest kurwa głupi
Czujesz się zaszczuty przez bezpodstawne zarzuty
jakby zakuty w kajdany, wypluty, wyzyskiwany?
Czy masz rozum, tym samym masz swoje zdanie
masz prawo wyboru, masz sposób, masz rozwiązanie
swych kłopotów, to sposób dziś na przetrwanie
nie stanie w bramie, idź panie, rozwój to wyzwanie
By mieć mieszkanie, by mieć na nie co miesiąc
by zjeść śniadanie, by mieć za co wyjść wieczorem z kobietą
Dlatego pieniądz, chcąc nie chcąc, oznacza położenie
poniekąd pieniądz ma dzisiaj największe znaczenie
Teraz pieniądz w cenie, konsekwencja, doświadczenie
masz prawo wyboru, masz władzę nad przeznaczeniem
|
|
|
o ten świat, na niego łatwo zrzucić winę
To ten świat, a nie my, jest skurwysynem
Kocham cię, przecież wiem, pamiętam
Może jednak spędzimy razem święta
Mijam ich, dwóch nieletnich liczy sos
Wyraźnie są zakochani w tych papierkach
Zajmujemy się zarabianiem zamiast życiem
Czy ja też już się w ten absurd wpierdoliłem?
Nie masz czasu dla siebie, nie masz dla rodziny
Mijam was, skurwysyny
Wszystko odjeżdża, próbuję łapać wzrokiem pasy
Niekończąca się jezdnia wciąż po środku trasy
Trzydziestoletnia w taryfie tak jak ja
Zamyślona przeszywa martwym wzrokiem świat
Twój numer znów wykręcam i znów sztuczny głos
Informuje mnie, że na wiadomości nie ma miejsca
Coś w tle słyszę, to chyba karetka
Dostaję SMS'a o tych dokumentach
Ktoś się rodzi, ktoś umarł, czy to prawda?
Czy to tylko tło? sam już nie pamiętam
|
|
|
Wsiadam do taryfy, dokąd? - zapytał szofer
I od tego zaczniemy, pojeździmy trochę
Prosto i miej pan lekką stopę
Chcę pomyśleć z zawieszonym w głąb gdzieś wzrokiem
Mijam parę, rocznik tak na oko '88
Ściskają się jakby byli nawzajem w sobie
Nie ma nic oprócz nich dla nich
Nie ma ich, odjechali razem ze światłami
Jakiś typ drze się na kobitę w starszym wieku
Każdy w centrum swego świata, a wszyscy statystami
Minęli jak wszystko, czy ja jadę tą taryfą?
Czy stoję, a świat ucieka pod kołami
Mijam ludzi, domy, ulice i kwartały
Czy stoję? a to oni mnie mijali
Chyba łzy mam w oczach, chociaż chyba nie mam łez
Czy potrafi jeszcze ktoś uczucia mieć?
|
|
|
Wsiadam do taryfy, dokąd? - zapytał szofer
I od tego zaczniemy, pojeździmy trochę
Prosto i miej pan lekką stopę
Chcę pomyśleć z zawieszonym w głąb gdzieś wzrokiem
Mijam parę, rocznik tak na oko '88
Ściskają się jakby byli nawzajem w sobie
Nie ma nic oprócz nich dla nich
Nie ma ich, odjechali razem ze światłami
Jakiś typ drze się na kobitę w starszym wieku
Każdy w centrum swego świata, a wszyscy statystami
Minęli jak wszystko, czy ja jadę tą taryfą?
Czy stoję, a świat ucieka pod kołami
Mijam ludzi, domy, ulice i kwartały
Czy stoję? a to oni mnie mijali
Chyba łzy mam w oczach, chociaż chyba nie mam łez
Czy potrafi jeszcze ktoś uczucia mieć?
|
|
|
Kubek kawy,szlug,czuje się jak młody Bóg.
Wiem co to głód,teraz czas podwyższyć próg
to jest cud,jak tu nie być zajarany życiem
jak to życie zrywa z nóg i do przodu jakoś idzie
zwinny chód,ruszam w centrum rano na spotkanie
w między czasie przystanie się gdzieś też na jakieś śniadanie
coś napiszę na kolanie czekam i nagranie,
więc nie mam nawet czasu dziś na jakieś narzekanie
Śmigam dalej kochanie dziś nie zjemy obiadu razem
|
|
|
|