|
kredkinabaterie4.moblo.pl
Tego wieczora będę udawała Twoją dziewczynę. Złapię Cię za rękę położę na Twym torsie przytulę do serca. Będziemy się całować i tarzać po pościeli. To tylko dziś. Jeśl
|
|
|
Tego wieczora będę udawała Twoją dziewczynę. Złapię Cię za rękę, położę na Twym torsie, przytulę do serca. Będziemy się całować i tarzać po pościeli. To tylko dziś. Jeśli tylko zechcesz, jutro możesz nie pamiętać mojego imienia. / kredkinabaterie4
|
|
|
Wiesz chłopaku, 'hahaha' to ty masz w gaciach.
|
|
|
Ej, dzisiaj jest ten najważniejszy dzień, w całym tygodniu! Wasza kredka spotyka się z najprzystojniejszym chłopakiem w szkole. Tak, tak buja się w nim 1/2 lasek z mojego gimnazjum. No więc trzymajcie kciuki, żeby wszystko wyszło, żeby się nie spierdoliło, żeby mnie chociaż polubił. ♥
|
|
|
Jestem kurwą na telefon, która wyrwie ci serce. Jestem celem, do zniszczenia, mam związane obie ręce.
|
|
|
Powtórzenie wiadomości - "Od optymizmu do katastrofy"... To będzie tak, jak wasz jutrzejszy sprawdzian.
|
|
|
Tobie, który w swojej dobroci stworzyłeś Oświęcim, bicie ciężarnych i topienie noworodków, jak Ci podziękować? Który podsunąłeś pomysł sprawnego mordowania gazem, przeznaczonym do tępienia robactwa, a który tak dobrze sprawdził się na Polakach i Żydach. Jak moglibyśmy Ciebie nie chwalić? Zastrzyki z fenolu i zabawne badania doktora Mengele są niczym przy ludobójstwie, ograniczonym jedynie możliwościami techniki oraz wyobraźnią. Ty który potrafisz być niewzruszony płaczem kobiety z komory gazowej. Wiemy, jak wielka jest Twoja głuchota, jak okrutne serce, które kochamy. Strach pomyśleć co by było, gdybyś nie był miłosierny.
|
|
|
'zaliczyłem, kurwa, zaliczyłem' - wpadł do pokoju w którym siedzieliśmy. kumple zaczęli się śmiać. 'no i zajebiście'-powiedział jeden kumpel. 'Ty jebany lovelasie'-dodał drugi. siedziałam patrząc się na Nich dziwnie. usiadł obok mnie, i przytulił. kumple nadal rzucali dziwnymi komentarzami. zdjęłam Jego rękę z mojego ramienia, i odsunęłam się od Niego. 'kurwa, o co Wam wszystkim chodzi?' - spytał, wkurwiony. 'no stary, przecież zaliczyłeś, tak?!' - zaśmiał się kumpel. spojrzał na Nas, po czym powstrzymując się od śmiechu dodał: 'kolokwium debile, kolokwium'. wszyscy popatrzyliśmy na siebie a następnie na Niego jak na ufo, po czym wybuchnęliśmy spazmtycznym śmiechem. nie ma to jak dobrze się dogadać. / veriolla
|
|
|
- dziecko. ja rozumiem nie chodzenie do szkoły. na prawdę. rozumiem, że łóżko przyciąga, a Ci wstrętni nauczyciele odpychają. ale żeby tydzień, nawet ponad? .. - tato ... - nie przerywaj mi. - mogłabyś moja droga panno ruszyć się od czasu do czasu, bo zapomnisz jak wygląda ten budynek. - tato, ale ... - nie skończyłem. idź nawet na 11, dobra, ale rusz się w końcu do tej dziwnej szkoły. - tato, cholera jasna! jest przerwa świąteczna. - uu, aha. / veriolla
|
|
|
Z drugiego pokoju usłyszałam - Dzieje się z nią coś złego. - Mają rację. Od dawna nie potrafię być sobą. Nie mogę spać nocami. Do szkoły wychodzę bez plecaka, a w autobusach zapominam kasować biletu. Wszystko przeżywam, często biorę leki. Zupę popijam wódką, a od różowej pomadki wolę czarne cienie. A najczęściej, po prostu mam wyjebane. / kredkinabaterie4
|
|
|
Lubię słyszeć w Jego głosie to podniecenie, połączone z ciężkim oddechem. Lubię kiedy napiera na mnie swoim ciałem, aby sprawić, że ztapiam się ze ścianą. Lubię czuć Jego dłonie, na moich biodrach i zapach papierosów Jego koszulki. Lubię kiedy jest wulgarny, prostacki i kiedy wykręca mi nadgarstki, gdy nie chcę Go pocałować. Ale mimo wszystko nie chciałabym z Nim być, nie potafię Mu zaufać. Może to tylko zabawa, a może boję się, że pewnego dnia zniknie. Tak jak zazwyczaj robią to inni. / kredkinabaterie4
|
|
|
Można się uzależnić, od pewnego rodzaju smutku.
|
|
|
- To spierdalaj - Zaśmiał mi się prosto w oczy, kurczowo trzymając moje nadgarstki. - Z miłą chęcią. - Szepnęłam mu z uśmiechem do ucha. Spojrzał na mnie, a jego mina nie przypominała już tej poprzedniej. W tych oczach oprócz zdziwienia malował się ból, taki całkiem rozpierdalający. Starałam się nie zwracać na to uwagi. Staliśmy jeszcze przez chwilę, wpatrując się w swoje twarze. - Chciałam już iść, mógłbyś puścić moje ręce? - Dodałam po chwili, nadal z zadowoleniem na mordzie. Spełnił moją prośbę, a ja machając i udając szczęśliwą odeszłam. Widziałam, jak długo stojąc w bezruchu z otwartą japą czekał, aż wrócę. Zawsze wracałam. Ale nie teraz. Nie kiedy zaczął mnie niszczyć. Bo to tak cholernie boli. / kredkinabaterie4
|
|
|
|