|
kisskiss_bangbang.moblo.pl
Dzisiaj. Pokonali samych siebie przełknęli gorycz porażki obawę przed samotnością jednak ich serca poległy. A przecież nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości czy aby wła
|
|
|
Dzisiaj. Pokonali samych siebie, przełknęli gorycz porażki, obawę przed samotnością, jednak ich serca poległy. A przecież nigdy nie wiadomo, mówiąc o miłości, czy aby właśnie ta – nie była ostatnią.
|
|
|
Doszedłem też z czasem do wniosku, że życie cierpi na paskudny przypadek trądziku, którego nie chce się pozbyć, bo oznaczałoby to, że nie musi już spoglądać pięćdziesiąt razy dziennie do lustra i tak strasznie użalać się nad sobą.
|
|
|
Jak się rozstać z twoimi upartymi ustami.
co wieczór oczekują na mnie pomiędzy oknem a bokiem ciemnego kredensu - przyparte w kąt od dawnego mieszkania pająka. Pająki przepędziła moja matka - uzbrojona w miotłę i uśmiech - ale twoje usta oparły się i miotle i jej naiwnym słowom. zostały w kącie.
|
|
|
Gdybyś nie był moim naturalnym wrogiem i nie próbował mi wykraść sensu mojego istnienia, mógłbym cie nawet polubić.
|
|
|
Ja właśnie płakałem. Nie po wierzchu. Czułem coś takiego, jakby z drugiej strony moich oczu łzy do wewnątrz mnie spływały. Doświadczył pan może takiego płaczu?
|
|
|
Lolito, światło mojego życia, ogniu moich lędźwi.
Grzechu mój, moja duszo.
Lo-li-to:
koniuszek języka robi trzy kroki po podniebieniu, przy trzecim stuka w zęby. Lo. Li. To.
|
|
|
Na imię miała Lo, po prostu Lo, z samego rana,
i metr czterdzieści siedem w jednej skarpetce.
W spodniach była Lolą. W szkole Dolly.
W rubrykach Dolores. Lecz w moich ramionach zawsze była Lolitą.
|
|
|
Powiedziałeś: ,,przyjdę do ciebie nocą gdy będziesz spała skulona jak ciepły mruczący kot ". I teraz czekam na ciebie przez wszystkie wieczory. Rozgniatam usta o pierze poduszek, rozsnuwam włosy kolor zeschłych liści po gładkim, chłodnym prześcieradle. Zanurzam ręce w ciemność. Owijam wokół palców milczące gałęzie. Ptaki śpią. Gwiazdy nie potrafią uskrzydlić ciężkich chmur. Noc rośnie we mnie, minuty, czerwone krople tętniącej krwi przebiegają ostrożnie. Na palcach powoli przez zamknięte okno wchodzi ostry zimny księżyc.
|
|
|
Przeciąg trzaska złudzeniami.
|
|
|
Chcę bawić się z Tobą w chowanego i mówić Ci, że podobają mi się Twoje buty. Siedzieć na schodach, kiedy się kąpiesz i masować Ci kark. Całować Ci stopy i trzymać się z Tobą za ręce. Wychodzić na kolacje i pozwalać Ci jeść ze swojego talerza. Spotykać się z Tobą w knajpce i rozmawiać jak minął Ci dzień. Przepisywać na maszynie Twoje listy i przenosić Twoje pudełka. Śmiać się z Twoich obsesji i oglądać filmy. Narzekać na programy radiowe i robić Ci zdjęcia, kiedy śpisz. Przynosić Ci do łóżka śniadanie i pić kawę o północy. Brać Cię do lekarza i nie śmiać się z Twoich dowcipów. Pragnąć Cię rano, ale nie budzić Cię jeszcze. Całować Twoje plecy i gładzić Twoją skórę. Smucić się, kiedy wracasz późno i dziwić się, kiedy wracasz wcześnie. Dawać Ci słoneczniki i przepraszać, kiedy robię coś źle. Cieszyć się, kiedy mi wybaczasz i oglądać Twoje zdjęcia. Kochać się z Tobą o trzeciej nad ranem i przekazać Ci część nieprzepartej, niegasnącej, przygniatającej, bezwarunkowej miłości do Ciebie.
|
|
|
Czekanie na Ciebie jest jak deszcz w czasie suszy - nie mające w ogóle sensu.
|
|
|
W chwilach bólu i cierpienia będę Cię tulił i kołysał, zabiorę Twą mękę i uczynię ją swoją. Kiedy płaczesz, i ja płaczę, a gdy Ty cierpisz, ja też cierpię. I wspólnie spróbujemy powstrzymać potoki łez i zwątpienie, by dalej brnąć po wyboistych ścieżkach życia.
|
|
|
|