|
kisielq69.moblo.pl
Zdarzają się nie powiem małżeństwa do śmierci. Ale to już zabytki. Niedługo będzie się do takich wycieczki prowadzić jak do zamków katedr muzeów. Małżeństwo prawdę
|
|
|
Zdarzają się, nie powiem, małżeństwa do śmierci. Ale to już zabytki. Niedługo będzie się do takich wycieczki prowadzić, jak do zamków, katedr, muzeów. Małżeństwo, prawdę mówiąc, to dzisiaj spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Upada, zakłada się drugie. I się kręci, aby jakoś, aby dalej, aby do końca. Diabła warte to nasze życie, powiem panu. Te wszystkie nasze sny, marzenia, nadzieje.
|
|
|
Wmawiamy sobie, że rzeczywistość jest lepsza. Wmawiamy sobie, że byłoby lepiej gdybyśmy nigdy nie marzyli, ale najsilniejsi, najbardziej zdeterminowani z nas trzymają się swoich marzeń. Albo przychodzi nowe marzenie, którego nie braliśmy pod uwagę. Budzimy się i odkrywamy, że mimo wszystko jest nadzieja. I jeśli mamy szczęście, uświadamiamy sobie wbrew wszelkim przeciwnościom, wbrew życiu, że prawdziwym marzeniem jest móc w ogóle marzyć.
|
|
|
Przy czekaniu nie budzę się o 5 rano, rezygnując z najlepszych snów. Nie przychodzę także z tego powodu już o 7 do biura. Przy czekaniu mleko nie traci dla mnie smaku. Przy tęsknocie tak.
|
|
|
Dałam Ci coś, czego nikt wcześniej nie miał, czego nikt wcześniej nie słyszał - drganie mojego żywego serca.
|
|
|
To wina kobiet, że bardziej niż siebie potrzebują mężczyzn. To wina kobiet, że święcie wierzą, że największym szczęściem jest drugi człowiek. Wina kobiet, że czują, za dużo myślą i za mocno pragną.Wina kobiet, że są delikatne i ich obowiązek, żeby to maskować.I ich rola dopasowywać się do nich. Wina kobiet, że zamiast się poddawać i bronić jak mężczyzna, zacięcie brną na przód z nową siłą.
Ciągle wierzą od początku, ze słowami na ustach 'nigdy więcej'. I kiedy tak mocno zdają się być kimś innym, niż są - stają się jeszcze bardziej wrażliwsze i smutniejsze.
Nie jestem w stanie, a może i bardzo bym chciała, w zdradzie przed samą sobą, pokochać życie oparte na działaniu, zdobywaniu i posiadaniu.
|
|
|
Pamiętam, któregoś ranka wstałam o świcie. Poczułam, że życie stoi przede mną otworem. Pamiętam jak pomyślałam: Oto początek szczęścia. W tej chwili się zaczyna, i od tej chwili zawsze będę je odczuwać. Nigdy mi nie przyszło do głowy, że to nie był początek. To było szczęście. Ta chwila. Właśnie wtedy.
|
|
|
'Wszycy jesteśmy równo popieprzeni, świeżo wyprasowana koszula pachnie praniem i perfumami a pod koszulą pulsują nasze niespełnione miłości'
|
|
|
Myślę, że nie chcesz się ze mną spotykać, bo boisz się, że się we mnie zakochasz. Tchórz!
|
|
|
Nigdy nie wiemy, jak skończy się nasz dzień. Oczywiście wolelibyśmy wiedzieć, jakie kłody będą rzucane nam pod nogi. To przypadki zawsze okazują się być najciekawszymi częściami naszego dnia. Naszego życia. Ludzie, których przyjścia się nie spodziewamy. Obrót wydarzeń, jakiego nigdy nie wybralibyśmy dla siebie. Niespodziewanie, znajdujesz się w miejscu, którego byś się nie spodziewał. I jest to albo miłe, albo potrzebujesz czasu, aby się przyzwyczaić. Jednak wiesz, że kiedyś, za jakiś czas to docenisz. Więc każdego wieczoru idziesz spać, myśląc o jutrzejszym dniu. Analizując plany i przygotowując listy. I mając nadzieję, że jakikolwiek przypadek by nie stanął na twojej drodze będzie szczęśliwym.
|
|
|
- Nigdy więcej! - krzyknęło Serce
- Czyli do następnego razu... - dodała cicho Nadzieja
|
|
|
Jak ta kretynka wierzyłam w Twoje szepty. I byłam gotowa oddać im się bez reszty - wierz mi. Aż Twój głos nagle zniknął. I nawet nie było mi specjalnie przykro. A wszystko wokół nabrało nagle tempa - z początku dobrze, bo z początku nie pękasz. Aż przy dźwiękach mijających lat za szybami, zaczęłam zastanawiać się nad tym, co stało się z Nami. I czemu nie zarzucasz mnie tymi planami więcej. A głowa ciąży mi już prawie tak, jak ręce i nie wiem sama, czy przy tym tempie, chcę przeżyć tutaj jeszcze choć jeden dzień.
|
|
|
Dziwne było to, że w tym samym momencie zaczęliśmy śpiewać tą samą piosenkę, myśleliśmy o tym samym i czuliśmy to samo.
|
|
|
|