|
co robię kiedy mam złe dni? proste, wystarczy mi dobry bit Peji, Pezeta, Vixena, Eminema, Małpy czy też Piha. ich głos mi stanowczo wystarcza, nie potrzeba mi nic więcej.
|
|
|
najbardziej boli mnie to, że przez tą cała chorą sytuację okazało się na kogo mogę liczyć.
|
|
|
bo może tak naprawdę nie o to w życiu chodzi, by czekać tylko na te piękne chwile? po każdej zimie i tak zawsze przychodzi przecież wiosna. jak dobrze jest żyć wśród ludzi, którzy mają tą nieograniczoną siłę, by pokonywać piętrzące się trudności życia. jak dobrze, że są ludzie solidni, którzy uczą nas tej obojętności na przeciwności losu. wiem, że mogę liczyć na ludzi, którzy, gdy będzie potrzeba rzucą mi koło ratunkowe, że gdy przyjdą chwile zwątpienia doradzą i pomogą. tak bardzo dziękuję Ci za tę iskierkę zrozumienia pewnych spraw.
|
|
|
patrz, tyle lat, nic się nie zmienia, browary w dłoniach, jointy w zębach, miłość w burdelach.
|
|
|
wiesz jakie było moje zdziwienie kiedy od prawie 2 tygodni napisałaś do mnie, czy nie poszłybyśmy gdzieś razem? pomyślałam sobie 'co to się stało, to jakieś żarty?', ale nie Ty naprawdę chciałaś się ze mną spotkać. przypomniałaś sobie nagle o moim istnieniu? może coś Cię ruszyło, że w ogóle się do mnie nie odzywałaś? pewnie miałaś jakiś problem, dlatego. uległam. zgodziłam się. wszystko niby było pięknie, ładnie oczywiście opowiadałaś co tam u Ciebie, u Twoich internetowych 'chłopaków'. ok. udawałam, że mnie to interesuje. w końcu nadeszła chwila, gdy spytałam się Ciebie dlaczego nie odzywałaś się do mnie przez ten czas, wypomniałam Ci jak się z tym czuję, ledwo co te słowa przechodziły mi przez gardło, myślałam że coś Cię poruszyło. właśnie myślałam.. całe moje słowa spłynęły po Tobie, nic sobie z tego nie zrobiłaś i zmieniłaś szybko temat. miałaś mnie w dupie. przez tę chwilę zabolało mnie coś w środku, tak to było serce. nawet nie wiesz, jak cholernie mnie zraniłaś.
|
|
|
nigdzie nie jesteśmy bardziej samotni, niż leżąc w łóżku, z naszymi tajemnicami i wewnętrznym głosem, którym żegnamy lub przeklinamy mijający dzień.
|
|
|
jesteś wyjątkowy jak mleczyk w epoce lodowcowej.
|
|
|
to były dwa inne światy. kiedy ja mówiłam rock on mówił rap. kiedy ja mówiłam breakdance on mówił hip-hop. kiedy ja mówiłam komedia on mówił horror. kiedy ja mówiłam park on mówił kino. kiedy ja mówiłam spacer on mówił przejażdżka samochodem. kiedy ja mówiłam że spędzimy wieczór przed tv on upierał się przy melanżu. kiedy wyciągałam mu z ust papierosa on wylewał mi piwo. nie pasowaliśmy do siebie ale jedno było pewne kochaliśmy się jak nikt inny.
|
|
|
bez Ciebie wszystko inne jest.
|
|
|
-wiesz.. nie wiem jak to powiedzieć.. my chyba.. no wiesz.. -nie musisz być taki delikatny. powiedz „wypierdalaj”, bo to właśnie usiłujesz mi powiedzieć?
|
|
|
nigdy nie rozumieli, dlaczego jestem inna od nich. bardziej poważna, dorosła, jakby dojrzalsza. a ja, ja mając te głupie siedamnaście lat przeżyłam zdecydowanie za dużo. widziałam zbyt wiele, doświadczyłam o wiele za wiele. wiele mi brakowało, nadal brakuje, ale życie nauczyło mnie, że szczerość to podstawa, mimo że nie zawsze pomaga.
|
|
|
wiesz czego nie znoszę? jednej rzeczy tylko. nadziei. zawsze, kiedy jestem pewna, że coś się skończyło, że nie ma sensu, że spalone i pozamiatane, uspokajam się i spokojnie brnę do przodu. wtedy ten dupek przychodzi do mnie i z niewinnym uśmieszkiem mówi: "a może jednak"? i rozpierdala mi wszystko na nowo.
|
|
|
|