|
kassiikk.moblo.pl
a kiedy wychodzę z wanny staję naga i opieram się o pralkę. moje mokre włosy bezwiednie opadają na plecy. trzęsąc się z zimna wpatruję się w rozgrzany kaloryfer stoj
|
|
|
a kiedy wychodzę z wanny staję naga i opieram się o pralkę. moje mokre włosy bezwiednie, opadają na plecy. trzęsąc się z zimna, wpatruję się w rozgrzany kaloryfer stojący na przeciwko mnie. wyobrażam sobie, że to Ty nim jesteś. później podchodzę do niego i przytulam się najmocniej jak potrafię tylko po to, aby się ogrzać. myślę, że Ty również byłbyś zadowolony z takiego scenariusza. z mojego perfekcyjnie wyimaginowanego scenariusza.
|
|
|
musisz być silna. zagryzaj wargi. zaciskaj pięści. tłum krzyk, kładąc na głowę poduszkę. rzucaj doniczkami z okna na przechodniów, żeby odreagować. ale nie płacz. nigdy nie wolno Ci uronić łzy. nie wolno Ci pokazać słabości.
|
|
|
urodziłam się całkiem sympatyczna. z czasem dobre serce, wyparowało tak jak paruje gorące kakao podczas zimnego poranka. nie jesteś w stanie szanować kogoś kto nie obdarza szacunkiem Ciebie. gdyby nie ludzie i to na jaką skalę potrafią być podli, zapewne byłabym dzisiaj jak matka Teresą z Kalkuty.
|
|
|
i w sumie możesz powiedzieć , że źle robię, ale wolę przejechać się na sobie , niż na tobie.
|
|
|
czasem tylko zerkamy za siebie ukradkiem
i to co nas bardzo boli, żyje w nas najbardziej, wiem..
|
|
|
kiedy proszę Cię o więcej myślę o tym czy to ma sens, czy w ogóle warto prosić- czy Ty weźmiesz to naprawdę, czy zrozumiesz o czym myślę, czy do końca mnie wysłuchasz, czasem szukam inspiracji, może ze mną jej poszukasz.
|
|
|
zbyt skomplikowane by nadać temu status.
|
|
|
śmiała się tak serdecznie, a on siedział obok wpatrzony w nią jak w obrazek. gdyby tylko wiedział. gdyby wiedział, że ona śmieje się z losu, który bezradnie próbuje ją złapać w sidła miłości, wepchnąć w pierwszą lepszą miłostkę. lecz ona przyjmuje to z uśmiechem wiedząc, że w końcu już się przed tym nie obroni.
|
|
|
wciąż o Tobie myślę
gdy nocą śpię przy ścianie
to tylko parę chwil
a może życie całe
|
|
|
miłość i nienawiść to dzieci niewoli, wydane na świat dla lepszej kontroli nad ludźmi, którzy muszą mieć podziały, bo bez nich świat zrobi się zbyt szary. wstała i odeszła bez pożegnania. miesiąc później słuchaliśmy już kazania. to był mały pogrzeb wielkiego człowieka, który nieustannie na coś czekał, wierzyła w dobro i walczyła o zmiany, a sama była ciągle przez bliskich zdradzana, pomagała innym przezwyciężyć cierpienie, a sama traciła wewnętrzną nadzieję, że wrócą do niej osoby które tak mocno kochała i to właśnie przez nie poleciała jej krew z nosa, przed śmiercią napisała "czy to była moja wina?", że przedstawienie tak szybko się zaczyna ''zabrali mi słońce, pier/do/lo/ne słońce, tak radosne i tak gorące".
|
|
|
wiecznie uśmiechnięta, nie umiejąca ukazywać uczyć, zawsze twarda- tak to ona.
|
|
|
i może lepiej będzie jeśli dziś zostaniesz w domu, zrobisz porządek w szafie i zapomnisz, że istniał ktoś, kogo nie powinnaś znać.
|
|
|
|