|
jaknawojnie.moblo.pl
Błagam niech już nadejdzie lato. Latem wszystko jest lepsze żyje się o wiele lżej a ciepłymi wieczorami spędzonymi z odpowiednimi ludźmi zdajesz sobie sprawę z tego że
|
|
|
Błagam niech już nadejdzie lato. Latem wszystko jest lepsze, żyje się o wiele lżej, a ciepłymi wieczorami spędzonymi z odpowiednimi ludźmi zdajesz sobie sprawę z tego, że nie ma rzeczy niemożliwych.
|
|
|
Im więcej będziesz zakazywał swojej kobiecie, im bardziej będziesz ją ograniczał, tym większe prawdopodobieństwo, że kiedyś ci ucieknie. A rozpędzoną kobietę bardzo trudno złapać.
|
|
|
Znowu jest ten czas, kiedy tak strasznie mi ich brakuje. To dzięki tym ludziom zeszły rok był tak udany. Tyle wspomnień, udanych imprez, wspaniałych chwil. Nie zrezygnuje z nich. Wiem że tego ode mnie wymagasz, że miałeś ciężko, że się boisz.. ale nie zrezygnuje. Tak się po prostu nie robi.
|
|
|
Nienawidziła się z nim kłócić. Zawsze miał wiele argumentów, które zbijały ją z tropu. Potrafił zrobić jej takie pranie mózgu, że bez problemu dawała się o wszystko obwiniać. Zwykły manipulant, który traktował ją jak zabawkę, po czym przytulał i mówił że kocha najbardziej na świecie. Dużo mówił, dużo obiecywał ale nie zmieniał nic. Nie obchodziło go że oczy bolą ją już od łez, a płuca od fajek. Za wszelką cenę chciał ją zatrzymać, nawet wbrew jej woli. Za każdym razem wbrew jej woli. Naiwna, słaba dziewczyna..
|
|
|
Był chłopakiem o którym marzyła każda normalna dziewczyna. Był odpowiedzialny, potrafił zaplanować wspólną przyszłość, pięknie mówił o miłości. Tylko że jej nie odpowiadało takie spokojne życie, brakowało jej imprez, spotkań ze znajomymi. Ich poglądy różniły się diametralnie. Ona uważała że planowanie nie ma sensu, liczy się spontan. On nie potrafił zaakceptować jej stylu życia. Oboje starali się zmienić drugą osobę na siłę. Ranili się, oszukiwali, kłócili, szarpali, ale nie potrafili skończyć tej wiecznej wojny.
|
|
|
To był jego najgorszy błąd. Że trafił właśnie na nią. Trafił na zbyt skomplikowaną dziewczynę.
|
|
|
Tak właśnie go sobie wyobrażała. Dokładnie tak. Wysoki, niegrzeczny chłopiec, z ciemną przeszłością. On miał ją za ułożoną, spokojną dziewczynę. Dopóki nie opowiedziała mu o swoim życiu, zanim go poznała. I to był chyba jej największy błąd. Niektóre rzeczy zdecydowanie lepiej zachować dla siebie. Pokochał ją, ale już nic nie było takie jak na początku.
|
|
|
Ileż można oszukiwać się nawzajem? Ty starasz się mnie na siłę zmienić, ograniczyć ile się da i udajesz że to normalne, ja natomiast udaje że robię to czego ode mnie wymagasz. To nie ma przyszłości, oboje to wiemy, oboje niszczymy się nawzajem, męczymy i nie potrafimy odejść.
|
|
|
Brzdęk. Brzdęk. Coś spadło. Potłukło się, posypało, zamieniło w pył. Pozbieraj to ładnie, co do jednej drobinki. Ułóż wygodnie w skrzyneczce i zakop pod największą brzozą. Od teraz będzie tylko lepiej.
|
|
|
Jak mam cię nauczyć, że szantażem nie da się załatwić wszystkiego? Naiwność to chyba moje drugie imię, ale za bardzo się o ciebie boje, żeby przejść obojętnie obok twoich słów.
|
|
|
Jeśli jest jeszcze jakieś wyjście trzeba wyjść.
|
|
|
W sumie to od początku było dziwne. W tym samym dniu zapewniałeś mnie że miłości nie ma, a po paru kieliszkach całowałeś się ze mną na tylnym siedzeniu samochodu. Miłość to chyba pojęcie względne kochanie.
|
|
|
|