|
irememberyou.moblo.pl
imię: miłość nazwisko: nieodwzajemniona miejsce zamieszkania: moje serce ulica niespełnionych marzeń data urodzenia: pierwsze spotkanie z tobą
|
|
|
imię: miłość, nazwisko: nieodwzajemniona, miejsce zamieszkania: moje serce/ ulica niespełnionych marzeń, data urodzenia: pierwsze spotkanie z tobą
|
|
|
Gdybym wiedziała, że tak to się skończy nie zakochałabym się w tobie. Nie chciałabym dowiedzieć się wszystkiego na twój temat, nie pozwoliłabym sobie na ciągłe szukanie cię wzrokiem i nie chciałabym cię poznać. Jednak jest już za późno. To wszystko się wydarzyło, a ja nie potrafię zapomnieć. Nie potrafię wymazać z pamięci tych cholernych, cudownych wspomnień, przez które moje życie stało się piekłem.
|
|
|
nie sądziła że potrafi tak mocno ryczeć. położyła się na ziemi, z łez zrobiła się wielka kałuża. uznała że nie warto czekać, nie warto czekać na niego. jest szczęśliwszy z inną. Poszła do kuchni, wzięła nóż i pchnęła się nim dwa razy. nagle usłyszała ten jebany dźwięk przychodzącej wiadomości na gadu. nie była w stanie, żeby podejść do komputera, powoli umierała, krew łączyła jej się z łzami tworząc jedność. miała rację myśląc, że śmierć jest spokojna, łatwa. później okazało się że wiadomość na gadu była od niego "bez ciebie, życie nie ma sensu" /zniszczoneserce
|
|
|
- jutro jest koniec świata, wiesz? - aha. - jak to?! nie krzyczysz, nie płaczesz, nie panikujesz jak inni? - mam to już za sobą. mój świat się skończył kiedy powiedziałeś ''żegnaj''.
|
|
|
Jestem desperatką. z brakiem jakiejkolwiek racjonalności. budzę się w środku nocy i biorąc szklankę mineralnej do dłoni pałętam się po całym domu z nadzieją, że w końcu zgubię Cię gdzieś po drodze. otwieram okno mojego pokoju na oścież nie zważając na deszcz. siadam na parapecie, zachłystując się chłodnym powietrzem. wpatruję się w księżyc, który jest równie beznamiętny jak Twoje źrenice na mój widok. wychylam się za okno. czuję jak wiatr lekko podwiewa moje włosy, a deszcz delikatnie uderza o moje powieki. świat z takiej wysokości w środku nocy, wygląda niezwykle. zapomnę tak jak obiecałam. pozbędę się podświadomości w której gościsz na stałe. kochałam Cię, ale teraz dotrzymuję obietnicy. -'zapominam.' - przeczytał z trudnością rozmazane literki atramentu na kawałku papieru, leżący na owym parapecie. znajdując ją ówcześnie martwą na chodniku przed jej własnym domem. sąsiedzi zeznali, że spadała z okna krzycząc Jego imię.
|
|
|
- a co zrobisz jeśli będzie chciał wrócić ? - przyjmę go. - tak po prostu ? przecież Cię zranił , płakałaś .. - ale nadal go kocham , mimo to , a gdyby wrócił byłabym najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. - ale nie wróci. - wiem ..
|
|
|
przezwyciężyłeś mój lęk do miłości. zapoznałeś mnie ze szczęściem. pokazałeś czym są gwiazdki w oczach, szczery uśmiech i palpitacje serca. robienie wykładu o bólu, cierpieniu i tęsknocie mogłeś sobie darować. na prawdę nie miałam wątpliwości, że jesteś świetnym nauczycielem. nie musiałeś udowadniać mi tego w tak absurdalny sposób.
|
|
|
pozwolę Ci odejść. pozwolę, jeżeli mi udowodnisz, że postępujesz zgodnie z sercem. że nie stawiasz się mu na przeciw ze względu na swoją chorą dumę, tym samym odbierając mi szansę na szczęście.
|
|
|
zapaliłam swoją lampkę, nocną. wzięłam do ręki mój pamiętnik. zaczęłam w nim pisać, o tym jak bardzo cierpię, przez Ciebie. kolejnego dnia, gdy Cię spotkałam, wręczyłam Ci go. miałam nadzieję, że nareszcie zrozumiesz, jak to wszystko mnie cholernie boli. popatrzyłeś na mnie badawczym wzrokiem, otwierając pamiętnik. czytając moje uczucia przelane na papier, wybuchnąłeś niekontrolowanym śmiechem. zrozumiałam, że cierpisz na znieczulicę. a ja, kocham sukinsyna./abstracion
|
|
|
ja wciąż żyje - tak jak prosiłeś. każdego ranka połykam garść tabletek przeciwdepresyjnych, zgodnie z zaleceniem doktora. zimą - karmie sikorki. latem - oglądam zachód słońca. z okna mego pokoju. wychodzę z domu dwa razy w tygodniu. raz na cmentarz i raz do kościoła. do kościoła.by wykrzyczeć Bogu, ze w niego już nie wierze. wiesz? nawet się uśmiecham. trzy razy dziennie - tak jak prosiłeś. i już nie płaczę.a ludzie mówią, że nie mam serca. i nawet nie wiedza, że maja racje.
|
|
|
Bo ona bez Ciebie umierała. Jej życie coraz bardziej nie miało sensu, zrobiłeś jej tyle złego, że powinna Cie nienawidzić, powinieneś być dla niej nikim. Ale mimo wszystko tak nie było. Jak myślisz ? Dlaczego?
|
|
|
|