|
improwizacyjna.moblo.pl
Są chwile w których nie cierpię mojej ciekawości myślę wtedy że ona pewnego dnia mnie zgubi. I tak jest i tym razem. Chyba wróciło wszystko czego powrotu nie chciałam
|
|
|
Są chwile w których nie cierpię mojej ciekawości, myślę wtedy, że ona pewnego dnia mnie zgubi. I tak jest i tym razem. Chyba wróciło wszystko, czego powrotu nie chciałam. Poczułam znów to przeklęte obrzydzenie do własnego ciała, przeanalizowałam każdy kieliszek i każdą jego dolewkę, która nie powinna mieć miejsca. Tysiąc myśli, setka obrazów. I po prostu płacz. Po prostu odejdź, nie chcę Cię czuć. /improwizacyjna
|
|
|
Czasami mam wrażenie, że powinnam częściej myśleć o przyszłości. Że powinnam pomyśleć, że grożą mi problemy z sercem przez palenie. Powinnam pomyśleć o tym, że zostaną mi dziury po tunelach. Powinnam dokładniej przemyśleć zmianę szkoły. Powinnam bardziej o nią dbać, bo nie chcę tego zjebać. Tak dużo rzeczy powinnam robić lepiej, inaczej. /improwizacyjna
|
|
|
Wiem, że chciałaś iść na randkę,na kolację,do teatru i,
mieliśmy na wakacje płynąć statkiem albo jachtem ale,
zapomniałem o tym,zabłądziłem gdzieś przypadkiem
Rozmawiałem z Charlie Sheenem spytaj mojego psychiatrę
|
|
|
walczę. z myślą, aby napisać. spytać co u Ciebie. czy jesień Ci sprzyja. czy wciąż pamiętasz. wychodzę. z myślą, że nie chcesz czytać, odpowiadać, pamiętać. /przeczytane na jakimś fbl.
|
|
|
Chcę się zrzygać, nie pamiętać, chcę wyjść chcę przeżyć. Zdecydowanie. Spaliłam tosty, wylałam herbatę, rozjebałam suszarkę i zalałam się trzykrotnie łzami, zmywając trzykrotnie chujowy makijaż. Czuję jakby coś w środku pękało i to sprawiało, że muszę płakać. Płakać by złagodzić ból. Mam dosyć kurewskiej nie wiedzy, chcę wiedzieć co mi jest. co wywraca moją psychikę do góry nogami, again. /improwizacyjna
|
|
|
Zamykam się w sobie, w swoim własnym świcie. Z daleka od ludzi którzy mogą mnie skrzywdzić, którzy jakkolwiek mogą zniszczyć moje poczucie bezpieczeństwa. Nie chcę wychodzić, nie chce ich widzieć. U siebie jestem bezpieczna. /improwizacyjna
|
|
|
Ty, ty i ty. Tak, to do was. Jesteście tak cholernie okropni, tak bardzo wyzyskani z uczuć, z człowieczeństwa. Wszyscy jesteście tacy sami, identyczni i wychowujecie mnie na taką samą. Tak samo pokuwioną jak wy. /improwizacyjna
|
|
|
Jeśli któregoś dnia będę musiała odejść nie próbuj mnie zatrzymać. Zostań ze mną by ostatni raz zatańczyć w deszczu, by uśmiać się do bólu brzucha i spędzić najcudowniejsze chwile. Bo uwierz, że w ostatnie dni nie pragnęłabym niczego więcej niż Twojej osoby obok i zapewnienia, że poradzisz sobie beze mnie oraz zapamiętasz mnie jako dziewczynę która kochała Cię do szaleństwa. /improwizacyjna
|
|
|
Jak każdy człowiek mam swoją słabszą stronę. Chociaż nie, ja mam ich wiele. A to jest jedna z nich ta najbardziej wrażliwa. Tak byłam wychowywana, zrozum. /improwizacyjna
|
|
|
Był jedyną osobą w tamtym czasie której potrafiłam wybaczyć wjebanie mnie w kałużę, zjedzenie ostatniego cukierka, czy spizganie mojej kolejnej "wielkiej miłości". Stuprocentowo poddawałam się jego radom, poleceniom i zastrzeżeniom. Ufałam mu wtedy jak nikomu. Właściwie wciąż mu ufam, gdy nosi mnie do góry nogami śmiejąc się jak dzieciak. /improwizacyjna
|
|
|
Chcę patrzeć z Tobą w jedną stronę, zapomnieć o tych rzeczach, co łączą przemoc z domem. Nie mów, że niemoc wrogiem naszych ideałów, uczucia chłonę je w każdym detalu. Mamy w tym kraju co kochać, w co wierzyć, prawdę pokaż, zamiast pchać do nosa by przeżyć. Nie chcę złota, chcę wiedzy o czym myślisz, co marzysz, chociaż wolę nie wiedzieć, jeśli zyski to czary. Ja chcę być w tym co azyl mi zapewni i przyszłość, jeśli ma być to miłość, jestem pewny by być z nią. Chodź, pokażę Tobie świat w moich barwach, tam gdzie wiatr unosi nas nad obłoki i te miasta. Pokażę Tobie okno, chociaż światła w nim nie ma, bo jestem teraz z Tobą, nasza prawda jak pegaz. Przebacz, nie jestem idealny, ale chociaż zabiorę Cię z sobą i nigdy nie zostawię. /Ostr.
|
|
|
Pamiętam jak pierwszy raz poszedłem z nią do tej greckiej restauracji na rogu, był tam ogromny banner: "mamy najlepszą zupę". Zacząłem myśleć o wszystkich przeszkodach które właściciel restauracji ma do pokonania aby spełnić nasz sen o doskonałej zupie. A potem skończyłem nie mówiąc nic przez te kilka sekund po prostu byłem podekscytowany. I wtedy powiedziałem.. Kocham Cię. I zamarłem. Po raz pierwszy to powiedziałem. Nic nie mówiłem. Chciałem tylko usłyszeć to samo.
|
|
|
|