|
impossible2.moblo.pl
dzis dzień najlepszy z najlepszych. uwielbiam moich ziomków ! : daliśmy czadu jak zawsze. najlepsi z najlepszych jea :
|
|
|
dzis dzień najlepszy z najlepszych. uwielbiam moich ziomków ! :* daliśmy czadu jak zawsze. najlepsi z najlepszych jea :*
|
|
|
wiesz co myśląc, ze tęsknie za Tobą i na pewno dalej Cie kocham, masz racje. tak właśnie jest. to jest dla Ciebie pewnie powodem do dumy a dla mnie wiesz co ? to, że mi przejdzie i kiedyś spotkam kogoś kogo pokocham jeszcze mocniej niż Ciebie i ze wzajemnością. a Ty wcześniej czy później trafisz na taką panne co zabawi sie Twoimi uczuciami jeszcze lepiej niz Ty bawiłeś się moimi. tego Ci kotku właśnie życzę.
|
|
|
teraz mijają się jak gdyby się nigdy nie znali. czasem tylko gdy starczy mu odwagi rzuci w jej strone 'cześć'. ale w jej oczach juz nie dostrzerze tego błysku co dawniej. a uśmiech? uśmiech już nie pojawia się na samą myśl o nim. teraz przechodząc koło niej czuje sie jak zwykły cham. zranił ją w tak bezczelny sposób. pozwolił na to aby osoba ktora była dla niego bardzo ważna, cierpiała. a przeciez tak kochał jej usmiech, błekitne oczy i ten cudowny styl bycia. była zwykła dziewczyną, ktora dla niego była w stanie zrobic wszystko. kazdy chłopak zazdroscił mu, że wybrała własnie jego. a On ? zostawił ja dla jakies dówniary. wszystko spieprzył. a z wielkiego uczucia ktorym sie dażyli nie pozostało nic. tylko gdzieś na dnie ich serc cos jeszcze się tli. ale On za bardzo ją zranił żeby mogła mu ponownie zaufać.
|
|
|
siedzieli razem w ich ulubionej kawiarni. on ciągle wmawiał jej, że cała ta sytuacja nie jest z jego winy, no tak przeciez to 'ona go zostawiła'. pokłocili się. Ona szybko wyszła ze łzami w oczach. on siedział i jak gdyby nigdy nic skończył pić sok i wyszedł. jak zwykle nie brał do siebie tego, ze znowu ją zranił.przeciez chyba nigdy nie było dla niego ważne to co ona czuje. było już ciemna a ona szła jakąs ponura ulicą do domu. rozmyślała o tym co teraz powinna zrobić gdy nagle usłyszała szybko nadjeżdżający samochód. nie zdazyła się sunąc. zgineła na miejscu. a On gdy sie o tym dowiedział rykną płaczem jak małe dziecko, dopiero wtedy zrozumiał jak bardzo ją zranił i co najwazniejze, że była dla niego wszystkim co miał i kochał.
|
|
|
ona cie kocha mimo iż ją ciągle ranisz. kocha cie za to kim jestes. a Ty co jej dajesz ? ciągłe nic nie warte obietnice i obojętnośc na każdym kroku. ma Ci za to jeszcze dziękować ?
|
|
|
wyciągam do ciebie bezwiednie moje ręce, nie odrzucaj ich prosze.
|
|
|
dziś tak daleko nam do siebie.
|
|
|
dobrze jest gdy czuje Twoje serce.
|
|
|
mogę zapomnieć Ciebie ,choć tak trodno mi
|
|
|
marzyła aby ktoś pokochał ją za charakter, nie wygląd.
|
|
|
|