|
imaginavlate.moblo.pl
Strasznie podobają Mi się Twoje wpisy :
|
|
|
- już nic do niego nie czuje. - daj spokój, kogo Ty chcesz oszukać? - w tym momencie do oczu napłynęły jej łzy i rozpłakała się jak mała dziewczynka której zabrano lalke. chciała żeby to wszystko się już skończyło, jednak nie potrafiła zapomnieć.
|
|
|
życie są to strome schody do nieba, wąskie i bez oparcia. Możesz iść prosto w górę, nie oglądając się za siebie. Kiedy utracisz równowagę, zranisz się boleśnie lecąc w dół. I zaczynasz wędrować od nowa, jeżeli masz jeszcze siły. Nie możesz się zatrzymać – nie da się żyć ani ustać na żadnej krawędzi, trzeba kroczyć lub spaść. I tak do końca życia. -Pamiętnik narkomanki.
|
|
|
nigdy nie można odkryć się do końca. Im więcej wiem tym więcej nie wiem. Nadmiar wiadomości budzi tysiące wątpliwości . - pamiętnik narkomanki : 3
|
|
|
pomimo absurdu codzienności najważniejszy jest fakt istnienia.
|
|
|
z punktu widzenia medycyny brak pewnych składników chemicznych w mózgu u osób samotnych wpływa niekorzystnie na równowagę psychiczną.
|
|
|
któregoś dnia rzucę to wszystko i wyjde rano niby po chleb. Wtedy na pewno poczuje się lepiej.
Zostawie za sobą ten zafajdany świat. `
|
|
|
Jesteśmy ginącym gatunkiem. Dzielnie żyjemy we własnym świecie, podczas gdy nasi rówieśnicy stali się ofiarami mody, komercji oraz całego tego plastikowego kiczu! To naprawdę mile gdy ktoś patrzy na ciebie jak na wyrzutka społeczeństwa.
|
|
|
i kiedy myślisz, że to już definitywny koniec, to nagle ON pojawia się znikąd i chce żeby było jak dawniej.
|
|
|
Nie wiem kiedy to zrozumiałam, ale nie żałuję ani jednej chwili. Każda z nich miała inny kolor i zapach. Przez pewien czas czułam, że jestem szczęśliwą osobą a życie nie przerażało mnie, bo wiedziałam, że ktoś na mnie czeka. Nadzieja. To ona zawsze przychodziła na końcu. Nadawała sens. Nigdy nie zawodziła.
|
|
|
wiem, że nadal z twoich ust słyszę same kłamstwa a mimo tego nie potrafię powiedzieć " NIE ".
|
|
|
siedziała skulona na podłodze. patrzyła pustym wzrokiem w porozrzucane po pokoju fotografie. na ich miłość uwiecznioną na kawałku papieru. świadomość, że już nigdy na niego nie spojrzy, że nigdy więcej nie zobaczy tych ciemno-grafitowych tęczówek, raniła ją tak mocno, że czuła od środka rozdzierający ból. dlaczego tak jest, że każdy z czasem odchodzi? nawet, kiedy zapewnia, że kocha? że będzie już zawsze obok? właśnie kończyła pić trzecią butelkę białego wina, które dotychczas piła z nim, siedząc wieczorami w milczeniu. tak bardzo uwielbiała jego cień, rzucony na jej jaśminowe ściany, tak bardzo kochała patrzeć w jego ogromne oczy, odbijające płomienie świec. kochała go całego. a teraz? po prostu odszedł. ilość alkoholu, który wypiła, przypomniała o swoim istnieniu. zapłakana, usnęła. wtedy w drzwiach stanął on. miał przekrwione oczy i trzydniowy zarost. usiadł koło niej, wtulił się w jej włosy. - nie potrafię bez Ciebie żyć, aniołku... - wyszeptał. / irresolute .
|
|
|
|