|
imaginavlate.moblo.pl
Kochanie jubiler już był zamknięty. Kupiłem Ci jogurt.
|
|
|
|
- Kochanie, jubiler już był zamknięty. Kupiłem Ci jogurt.
|
|
|
|
gdybyś częściej pisał byłoby miło .
|
|
|
Przecież wiesz, że cholernie trudno jest mi znieść Twój widok kiedy podbija do Ciebie kilka lasek, to czemu robisz mi na złość, i obejmujesz którąś z nich tak jak obejmowałeś mnie?!
|
|
|
Wiesz, chciałabym być arbuzem, pamiętam, jak mówiłeś, że je uwielbiasz.
|
|
|
|
pytasz co u mnie? po staremu. nadal jesteś dla mnie najważniejszy. / internet
|
|
|
|
kiedy patrzę na te przytulające się pary, dające sobie prezenty to aż mi się wymiotować chce.
|
|
|
Siedziała w pokoju z słuchawkami w uszach. Czas dłużył jej się niesamowicie, każda minuta była niczym godzina. To czekanie było nie do zniesienia. W pewnym momencie ktoś zapukał do drzwi. Jak na zabicie biegła do przedpokoju, ale gdy usłyszała odgłos przekręcanego klucza w zamku, stwierdziła, że to ktoś z jej bliskich. Wróciła do pokoju i położyła się na łóżku. -Miał być godzinę temu, czemu go jeszcze nie ma? Przecież obiecał. Wystawił mnie po raz kolejny. - pomyślała. Z jej oczu zaczęły płynąć łzy. Usnęła. Koło 23 zjawił się on. Cały przemoknięty, przytulił się do niej. -Przepraszam. - zaczął szeptać. - przepraszam, tak strasznie przepraszam, że nie przyszedłem na czas. Trening się przedłużył, komórka mi padła, nie miałem jak zadzwonić. Skarbie, przepraszam... - mówiąc to obsypywał ją czułymi pocałunkami. Ona słuchała go, ale nie wierzyła w ani jedno jego słowo. Mimo to nie potrafiła go odepchnąć. Chciała tylko by był obok, nawet jeśli była jedną z wielu. Nie chciała go znowu stracić.
|
|
|
|
wiesz co jest 14 lutego? - dobra impreza słyszałam. - walentynki głupku. - a to akurat w chuj mnie nie obchodzi.
|
|
|
Tak, może i z Ciebie dupek, ale jesteś dupkiem, którego kocham, a to już coś.
|
|
|
Przeanalizowawszy wszystkie za i wszystkie przeciw, wyszło na to, że jesteś totalnym frajerem i że nie powinnam się z Tobą już zadawać. Tak, mama miała racje.
|
|
|
Siedzieli razem w parku, tak jak kiedyś. Po raz pierwszy od ponad pól roku trzymali się za ręce, patrząc sobie głęboko w oczy, bez słów. Ta chwila wydała jej się tak magiczna, że nie mogła wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Pragnęła by zatrzymać czas, by ta chwila trwała wiecznie. -Kocham Cię, wiesz? - szepnęła wreszcie. -A ja Ciebie aniołku, i już nigdy nie pozwolę, żebyś odeszła, nigdy. Pamiętaj, od teraz jesteś moja, już na zawsze. -odparł po czym mocno ją przytulił i pocałował w czoło.
|
|
|
|