|
i.hate.myself.moblo.pl
chodź złap mnie za ręke . Rzućmy sie razem w dół tej przepaści zapominając o rzeczywistości .
|
|
|
chodź, złap mnie za ręke . Rzućmy sie razem w dół tej przepaści zapominając o rzeczywistości .
|
|
|
samotność, kubek ciepłej kawy i nasze zdjecie. taaak to mi tylko pozostało.
|
|
|
zaczekaj na utracony smutek . na żal i ból . Masz racje. Życie nie jest tego warte.
|
|
|
pędź do niego, w te ramiona i oczy . a potem sie po prostu obudź.
|
|
|
ucieknij w przepaść oddalonych od ciebie wspomnień .
|
|
|
zamknij sie w sobie, usiąć o tam i rokoszuj sie bolesnymi wspomnieniami .
|
|
|
rozdarta w uszczerbku swych żałosnych marzeń .
|
|
|
Szłam powolnym krokiem, przez popękany chodnik . Spojrzałam na niebo. Ciemne chmury zaczęły zbierać sie nade mną,
a głośny grzmot delkatnie mnie obudził . Nie zważając na to, że zaraz urwie się chmura, ruszyłam dalej powoli i spokojnie.
Przechodni spoglądali na mnie jakby widzieli ducha. Byli mi obojętni. W tym momencie każdy z nich mnie nie obchodził .
Poczułam na mojej skórze krople wody . Były co raz to silniejsze i większe. Mocne strugi deszczu zaczęly już wtapiać sie w moje łzy.
Wspaniale. Mam to gdzieś, mam gdzieś takie życie. Usiadłam na ziemi , a w kałuży widać było moje odbicie.
Szpetna twarz, od rozmaanego tuszu, spuchnięte oczy od łez. Tęcza ? Jedynie sie skrzywiłam .
Bo tym razem nie poprawiła mi ona humoru jak kiedyś .
|
|
|
Kolejny raz miała wiele do przemyślenia . Usiadła na łózku, skuliła sie i objela dlonmi kolana. Starała sie chociaż jedyny jeden raz zdiagnozować wszystko rozumiem, nie sercem. Nie potrafiła. Rozejrzała sie po pokoju. Każdy, nawet ten najmniejszy szczegól przypominał jej jego. Imie na scianie, ten tekst, czapka, lozko, nawet podloga! Włączyła vive aby zagluszyc swe myśli. To jedynie pogorszylo sprawe poniewaz akurat leciala jakas pusta piosenka o miłości . Nie potrafiła życ bez niego . Zrozumiala to wlasnie w tym momencie. Zamknela szczelnie oczy z nadzieja , że zadna lza nie bedzie miala szans sie przedostać. Jednak było to tylko złudzenie. W jednej chwili całe jej rzęsy były juz mokre.
|
|
|
Nienawidze tego pierdolonego uczucia. Wiem, że nie moge sie go pozbyć. Jest zbyt silne. Potrafi rozsadzać od środka. Chociaż zamykam oczy i staram sie go zagłuszyć ulubioną piosenką nie potrafie. Zawsze wtedy trafiam na naszą nute. Co dołuje mnie jeszcze bardziej. Chce od niego uciec, pozbyć, pragne aby przestało przypominać mi o tym wszystkim. Jest tym najgorszym. Nie pozbędziesz sie go. Ono wraca. Zawsze bedzie wracało..
|
|
|
Napisałam sms do jego kolegi. Czytałam wersje zdarzeń. Obie diametralnie się różniły. Czemu znowu kłamał. Pomimo że nawet nie są ze sobą nie potrafi być z nią szczery. Wyszła ze szkoły, usiadła na ławce w parku i niezdarnie włożyła papierosa do ust. Myślała o nim, o tym czemu jej to robi, czemu obiecuje kłamiąc. Gorzka od żalu łza poplynela po zarumienionych przez złość policzkach. Odpalając papierosa powiedziała „Obiecałam mu, że będę silną dziewczynką”. A krwotok łez sam popłynął.
|
|
|
z zielonego drzewka spadły liście, trawka zżółkła , zrobiło sie zimno , a ciebie juz nie ma..
|
|
|
|