|
hestitation.moblo.pl
wiem że kiedyś gdy przejeżdżające samochody rzucać będą cienie świateł na suficie wyjdę z twojego łóżka i wrócę do samotności wśród mlecznych mgieł gdzie światło napr
|
|
|
wiem, że kiedyś gdy przejeżdżające samochody rzucać będą cienie świateł na suficie, wyjdę z twojego łóżka i wrócę do samotności, wśród mlecznych mgieł gdzie światło naprawdę widać, a drogi nie sposób zgubić bo jej nie ma.
|
|
|
objął mnie i przez chwilę, która wydawała mi się wiecznością, odniosłam wrażenie, że mam wszystko.
|
|
|
- co Ci się w nim podoba?
- wszystko.
- co znaczy wszystko?
- to jak się porusza, jak mówi, jak się uśmiecha, jak układa ręce, co lubi, jego plany... mówić dalej?
- nie, bo za mało czasu. jesteś za bardzo zakochana żeby coś ominąć.
|
|
|
najgorzej jest w momentach, w których siedzisz, jesz tonami czekoladę, wypalasz milion świeczek i trzymasz w dłoniach telefon z nadzieją na jakikolwiek odzew od kogokolwiek. to się nazywa samotność, której nie jesteś w stanie przezwyciężyć. włączasz tę samą piosenkę po raz setny i nie widzisz sensu w kilku następnych godzinach, czasami nawet i dniach...
|
|
|
każdego dnia upajała się nadzieją, że gdzieś go zobaczy. ubierała jego ulubione bluzki i buty, tylko po to, bo może akurat go spotka i pokocha ją znowu.
|
|
|
najbardziej lubiłam kiedy dzwonił tylko po to, żeby znów mnie usłyszeć.
|
|
|
wiesz kiedy będziemy mogli być razem? kiedy postawię obok Ciebie truskawki i najpierw sięgnę po Ciebie, a nie po nie.
|
|
|
czasami bywają tak bardzo złe dni, że chce się przestać istnieć przynajmniej na moment. wszystko co zrobimy wychodzi nam gorzej niż zwykle. bo przewrócimy kubek z poranną kawą zalewając notatki które robiliśmy pół nocy, bo zgubimy klucze, bo ostatni autobus właśnie nam ucieknie. bo wszystkie rzeczy, które staraliśmy się zrobić dobrze wyszły źle. tak bywają takie dni.
|
|
|
proponuję Ci życie u mojego boku, ze wszystkimi jego atrybutami.
|
|
|
a ja nadal włączając gg, Twój opis czytam jako pierwszy.
|
|
|
- a gdybym powiedział Ci, że Cię kocham?
- uciekłabym gdzieś daleko, na koniec świata.
- dlaczego?
- bo jeżeli naprawdę byś kochał, pojechałbyś za mną.
|
|
|
zbierając siły po całonocnym płaczu poczłapała do kuchni. chwyciła za kubek wrzucając do niego torebkę melisy - podobno uspokaja. obserwując parującą wodę z czajnika myślała o tym jak miło byłoby, gdybyś i Ty wyparował. z jej głowy. dość już miała gigantycznych worów pod oczami z niewyspania, zapuchniętych oczu i rozwalonych zdjęć z wakacji. dosyć miała prowadzącego wiadomości noszącego Twoje imię i siedmiolatka pod oknem krzyczącego Twój pseudonim. dosyć miała stawiania po raz setny wody na gazie, bo ta zawsze zdążyła wystygnąć, gdy o Tobie myślała. nieprzytomnym wzrokiem spojrzała
na czajnik w swej dłoni. znów huj strzelił gorącą herbatę.
|
|
|
|