|
gabu341.moblo.pl
może kiedyś opowiem Ci to wszystko. usiądziemy w przytulnej kawiarni przy kawie a ja już bez żadnych emocji choć z sentmentem powiem jak było naprawdę. opowiem Ci
|
|
|
może kiedyś opowiem Ci to wszystko. usiądziemy w przytulnej kawiarni, przy kawie, a ja już bez żadnych emocji, choć z sentmentem - powiem jak było naprawdę. opowiem Ci jak radziłam sobie z każdym dniem, i każdym wieczorem. jak przetrwałam każdą noc, i jakim sposobem nie zapiłam się na śmierć. opowiem Ci jak tamowałam łzy płynące z moich oczu, i jak rozładowywałam emocje, których było mnóstwo. zdradzę Ci jakim sposobem przetrwałam ból odejścia, i jak dokonałam tego, że normalnie funkcjonuję. tak.. kiedyś postaram się streścić Ci te kilka lat tęsknoty, które tak bardzo mocno mnie wyniszczyły. / veriolla
|
|
|
oczywiście - mogę wykrzyczeć Ci cały ten żal. mogę nawrzeszczeć na Ciebie, a nawet rzucić talerzem czy wazonem, jeśli tylko chcesz. mogę nawet chodzić po ścianach ze złości, ale nie, wybacz nie zrobię tego. ja będę zabijać Cię powoli - milczeniem. bo to najokrutniejsze co może być - gdy mówisz, gdy wymagasz jakiejkolwiek odpowiedzi a w zamian dostajesz tylko głuchą ciszę. to Kochany boli najbardziej. i właśnie tym Cię pokonam - Twoją własną, skurwiałą bronią. / veriolla
|
|
|
w życiu tylko raz zaufałam mężczyźnie. i ten jedyny raz wystarczył, by powiedzieć sobie 'nigdy więcej'. / veriolla
|
|
|
rzadko kiedy zdarza się człowiek, który jest w stanie opanować moją osobę, gdy za bardzo się wkurwię. wielu próbowało: szarpali mną, rozmawiali, krzyczeli, a nawet błagali - wszystko na nic. tylko On potrafił tego dokonać, podchodząc do mnie, łapiąc za rękę i mówiąc: 'daj spokój, nie warto'. tylko to pomagało, tylko te słowa i ten dotyk. / veriolla
|
|
|
zranił Cię ktoś kiedyś, mocno. widzę to w Twoich oczach. nie, nie zaprzeczaj. po co kiwasz głową, próbując udowonić sobie, że był nikim? był wszystkim. wszystkim co miałaś, i wszytkim co odeszło. mam rację, nie? wiem, że przytaknęłaś. nie bój się mówić o uczuciach. nie trzymaj tego w sobie. wykrzycz co Cię boli - bo wiem, że boli, bardzo. zobaczysz, będzie dobrze. jeszcze się pozbierasz. jeszcze dasz radę, i jeszcze pokażesz mu, kto tu co tak na prawdę stracił. jeszcze będzie żałował, tylko musisz się podnieść. musisz dać radę, i skopać im wszystkich tyłki. pokazać kto tu rządzi, i kogo nie złamie nic. więc do dzieła - wstań, i idź. nie ważne, że patrzą i gadają - zazdroszczą, bo sami nigdy tak na prawdę do końca się nie podnieśli. marne istotki na kolanach moralności. / veriolla
|
|
|
|
'mój świat skończył się,gdy odszedłeś i się nie już nie odwróciłeś.'
|
|
|
|
przejmujesz się tym co było wcześniej? zastanów się co jest teraz, co dzieje się teraz, w tej godzinie, minucie, sekundzie. pomyśl, że to wszystko ucieka, to już nie wróci, może teraz umierasz z tęsknoty, może zastanawiasz się jak bardzo go kochasz, a może po prostu płaczesz z bezsilności. życie jest jedno, a ty staraj się wykorzystać je jak najlepiej, bo wszystkie wspomnienia na zawsze zostaną w sercu. więc jeśli kochasz, to wybaczaj, daj drugą szansę, może będzie lepiej, może wszystko się ułoży, a jeśli nie, to nie martw się, zawsze jest następny dzień w którym można zacząć wszystko na nowo.
|
|
|
Cz.2. który zrobi, bo właśnie w taką osobę mnie zmieniłeś. Stworzyłeś nowego człowieka, który choć popełnia błędy jako "ja" to i tak jest nową osobą podporządkowaną w pewnym sensie tobie. Możesz to potraktować jako niedopracowany eksperyment nad którym wciąż pracujesz i który tworzysz według własnych pragnień i myśli. Mam nadzieje, że cię to zadowoli widocznie byłam beznadziejną "sobą" i musiałeś mnie zmienić.
|
|
|
Cz1.Kolejna kłótnia i coraz bardziej rozdupcona psychika. W głowie ciągłe myśli, że powinnam to skończyć. Zacząć na nowo żyć, może nawet znaleźć kogoś bardziej odpowiedniego, kogoś kto będzie o mnie dbał i mnie szanował a nie wiecznie sprawiał mi ból. Czy warte są tygodnie szczęścia i szalonej miłości by chwile po nich nastąpiło rozczarowanie i ból rozdzierający mnie od środka ?. Coraz częściej zadaje sobie to pytanie, lecz dalej nie znam na nie odpowiedzi. Czy muszę tak cholernie kochać, że nie mogę przestać się godzić na te okrucieństwa ?. Nie wiem. To jest coraz częstsza odpowiedź na wszystkie pytania. Teraz siedzę w domu i płaczę i jedyne czego chcę to, to byś odpisał na piątego już sms. Gdy odpisujesz słowem " Kocham " boli to tysiąc razy bardziej niż wyzwiska. Boli mnie to jak chorą miłością mnie darzysz i, że nic nie jest w stanie tego zmienić a ja nie chcę odejść. Chcę być przy tobie, ale będąc sobą a nie dziewczyną która uważa na każde wypowiedziane słowo lub na każdy ruch
|
|
|
|
I chociaż wszyscy już w niego zwątpili, ja wierzyłam nadal. Przyjaciółka mówiła o nim źle i próbowała odciągnąć od pomysłu dawania kolejnych szans. Mama ciągle marudziła, że jej córeczka spotyka się znowu z kimś kto tak cholernie ją zranił. Tata stwierdził,że go zabiję jeśli kolejny raz zobaczy jak płaczę z jego powodu. Kumple wpajali, że zasługuję na lepszego kolesia, że ten nie jest mnie wart, że spierdolił już swoją szansę. Właściwie byłam z tym sama, bo nikt nie stał po naszej stronie. Dzisiaj nie żałuję, że o to zawalczyliśmy i mimo, że niektórzy nadal nie wierzą w tą znajomość to ważne jest to, że najbliższe mi osoby są obok i na nowo mnie wspierają. Stoczyłam tą bitwę samotnie, ale opłacało się. Ja i moje uczucie przeciwko całemu światu. /esperer
|
|
|
|
Wczoraj był pierwszy wieczór, kiedy po kłótni nie napisał mi tego głupiego "dobranoc",do którego tak przywykłam. Łzy leciały mi po policzku,który przyciskałam do poduszki. Nienawidzę takich chwil, nienawidzę. Uświadamiam sobie wtedy, że tak często chcę odejść i skreślić tą znajomość, a chwila ciszy doprowadza mnie do płaczu, uświadamiam sobie, że nie chcę go stracić, mimo wszystko./esperer
|
|
|
|
Jeśli kogoś naprawdę kochamy, może i ze wzajemnością, to nie możemy wciąż wybaczać tych samych, banalnych błędów. Nieraz trzeba po prostu odejść, przywitać się z dystansem i odpuścić. Nie przestaniesz kochać, ale uczucie trochę wygaśnie, ciągłą nadzieją je rozpalasz co sprawia ten cholerny ból. Kochasz, daj odejść.
|
|
|
|