|
fucker-day.moblo.pl
Po co myśleć na starcie co będzie z nami skoro na mecie i ta będziemy kumplami
|
|
|
Po co myśleć na starcie co będzie z nami skoro na mecie i ta będziemy kumplami
|
|
|
Siedziała na tarasie, owinięta za dużym swetrem huśtając się na ławce ogrodowej i patrząc w gwiazdy, noc była dość zimna.Ciekawe co robisz-pomyślała-ciekawe czy o mnie myślisz..Przyciągnęła kolana do klatki i objęła je rękoma. Byłam głupia-wyszeptała- tak bardzo się zdenerwowałam, że mnie nie chcesz, że zachowywałam się jak idiotka i teraz na pewno mnie nie zechcesz...-po raz pierwszy od dawna z jej oczu pociekły łzy. Uśmiechnęła się blado- Dobrze że mnie teraz nie widzisz- włożyła rękę do kieszeni, wyjęła paczkę, wzięła papierosa i zapaliła.
|
|
|
I Niby wszystko ok, mam dobrego kolegę, nawet przyjaciela, jest świetny. Mogę mu powiedzieć wszystko! No może oprócz tego, że zawsze jak na niego patrze to mam ochotę objąć go za szyję i pocałować..
|
|
|
Chciałbyś nie wiedzieć, a najlepiej zniknąć, mam klucz dla ciebie, chodź naprawimy wszystko.
|
|
|
To ten stan kiedy mam wyjebane, ale w całkiem pozytywnym sensie
|
|
|
Wszyscy:''Wow jest na tyle silna żeby oprzeć się tylu facetom i cieszyć się życiem. Ona: ''Nie potrzebuję nikogo, nie chcę być zraniona.'' Prawda? Jak opętana szuka miłości, problem w tym, że nie może znaleźć nikogo, kogo mogła by pokochać.
|
|
|
Boję się samotności, ale przecież się nie przyznam
|
|
|
Stała nad przepaścią. Przez jasne chmury przebijały się promieni słońca. Podmuch wiatru położył kilka kosmyków jej długich blond na szczupłej, bladej twarzy dziewczyny. Hipnotyzujące niebieskie oczy patrzyły w dół.''Ten raz nie będę myśleć o niczym, ten raz nic nie będzie boleć, ten ostatni raz pokocham i nie będę musiała cierpieć, nie będę leczyć złamanego serca''. Uśmiechnęła się, spojrzała w niebo i skoczyła. Spadała, śmiała się, kochała. Wyszeptała: przepraszam i zamknęła oczy. Pewnym momencie poczuła, że leci do góry. Ze zdziwienia otworzyła oczy.''W porządku- usłyszała- ale nie rób tego więcej''. W jego oczach mimo, że się uśmiechał było widać resztki strachu. ''Kocham cię''-powiedział. Pocałował ją delikatnie w skroń i polecieli do góry. W jego wielkich, białych skrzydłach słońce wydobywało złote refleksy.
|
|
|
Szła po ciemnej ulicy, oświetlanej jedynie kilkoma latarniami. Nie bała się ciemności, czuła że wszystko jej jedno. Myślała tylko o tym, że nie ma kogo kochać, że chciałaby się z kimś kłócić o zazdrość, a potem zostać przyciągnięta do ciepłego ciała drugiej osoby, przytulona, a w jej uszach zaszumiał głos niosący wyszeptane słowo ''przepraszam''. Ale każdy, o którym myślała, że tak będzie okazywał się albo kolejnym idiotą, albo był w niej na tyle zakochany, żeby ją tym przestraszyć. Nie czuła do nich tego, nawet nie wiedziała czy czuła to do kogokolwiek. Wiedziała tylko, że chciała, aby tak było.
|
|
|
Chcę dać mu szansę, bo jest moim przyjacielem i sprawić mu przyjemność czasami przytulając go przy ludziach czy powiedzeniem że go uwielbiam bo to żaden wstyd, że chcę żeby był szczęśliwy.
|
|
|
Znacie ten stan kiedy w końcu możecie powiedzieć, że kochacie osobę z którą jesteście i nie jest to tylko zauroczenie? ja też nie
|
|
|
Chcesz mnie mieć? Podejdź, obejmij mnie, nic nie mów..tylko pocałuj
|
|
|
|