|
friperie.moblo.pl
Dacie mi słońce albo zjem całe Wasze piękne życie. Wybierać!
|
|
|
Dacie mi słońce, albo zjem całe Wasze piękne życie. Wybierać!
|
|
|
Chyba kocham. Albo chyba nie. W sumie, nie jestem pewna czy potwory mają prawo do tak głębokich uczuć.
|
|
|
Cokolwiek by zrobiła, oni i tak zobaczą we mnie potwora. Wobec, po co się starać?
|
|
|
Ogółem, ogólniając to całą ogólną sprawę, nie przejmując się ogólnym chaosem i nieporządkiem i w ogóle. Chyba mogę stwierdzić ,że ten ogół, prezentuje się ogółem dobrze. I chyba jakoś ogólnie jest mi szczęśliwie.
|
|
|
Właściwie mogłabym być teraz taka jak Wy. Mogłabym odpalać ze smutku kolejnego papierosa i mieszać swoje łzy z kieliszku wina. Mogłabym leżeć samotnie na podłodze, otoczona tak cichym szlochem, że nikt nie byłby w stanie go usłyszeć. Mogłabym być zupełnie obojętna na każde małe czy duże szczęście, jakie gdzieś się narodziło, mogłabym być zupełnie obojętna na tych wszystkich ludzi których kocham. Mogłabym włóczyć się wieczorami po ulicy, słuchać najsmutniejszych piosenek na świecie i mieć nieśmiałe rany na dłoniach. Ale właśnie niedawno poczułam ,że najbardziej czego boję się w życiu, to to ,że jest stracę. I uśmiecham się. I żyję. I oddycham. Choć mogłabym być taka jak Wy, wspominając każdą najpiękniejszą chwilę jaką mi podarował, a potem odszedł.
|
|
|
Zupełnie chaotycznie i nieposkładanie. Będę szeptać co mi się tylko podoba. Będę uśmiechać się do kogo tylko chcę. Będę unosić się i bawić szczęściem, dusić je w dłoniach i zlizywać z kruchych palców. Będę tonęła w zimowym wietrze, bez jakiegokolwiek okrycia, bez jakiegokolwiek ciepła. Narysuję słońce porą dnia, a kiedy nastąpi noc, zmażę je gumką i zastąpię księżycem. Będę człowiekiem, którego chciałabym pokochać. A moje oczy aż do bólu, przepełnione szczęściem będą otaczały każdą, każdą postać, która minie mnie swoją zwykłą codziennością. Pokocham ludzi. I zacznę oddychać.
|
|
|
Aktualnie, nie bardzo Cię potrzebuję. Chcę tylko ludzi. Tych szczerych. Kochających. Codziennych, a jednocześnie niezwykłych. I powietrza. Czystego. Wiosennego. Przepełnionego lekkością. I słońcem. I szczęściem.
|
|
|
Czasami tęskniłam. Czasami mi czegoś brakowało. Czasami się bałam. Co czuję dziś? Chcę tylko Twojego szczęścia. Cokolwiek mogłoby się nim stać. Ona. Paczka papierosów. Wyjście z przyjaciółmi. Długa podróż.
|
|
|
Ludzie przychodzą i odchodzą. Nie ma w tym nic dziwnego. Patrzymy na ich pożegnania przez uchyloną firankę, czasami dotykamy ich własnym sercem, bo są dla nas tak bliscy. Widzę w ich oczach łzy. Tak proste i zwykłe, jak te moje. Powoli staczają się po policzkach, opadając na zimne oblicza codziennych chodników. I znikają. Biorą ze sobą tysiąc walizek, nie zostawiając żadnego śladu. Albo zostawiają, chociażby krótki, najmniej znaczący oddech, żebyśmy pamiętali i trwali w tym wszystkim. Trzymam ich fotografię, bo jeszcze kiedyś nadejdzie mój powrót. Nie będę sama, prawda?
|
|
|
Lekkość z jaką zniknąłeś, przyniosła ciężkie, marmurowe łzy. Ale ja nigdy nie przestałam istnieć,wiesz?
|
|
|
Z naszych ust padają tak odważne słowa. "Nienawidzę Cię". "Nie chcę Cię widzieć!". "Jesteś potworem!". "Nie chcę Cię znać!". Pyskujemy do rodziców, nauczycieli, rzucamy wulgaryzmami i żałosnymi wyzwiskami, a nie potrafimy powiedzieć "Kocham Cię."? Kim wobec jesteśmy?
|
|
|
|