|
fluorescentdye.moblo.pl
Jesteś kimś naprawdę ważnym potworku.. cholernie ważnym. Tak ważnym jak ciasteczko dla potworka? Tak ważnym jak jak każda czekoladowa plamka na nim która nadaje m
|
|
|
|
-Jesteś kimś naprawdę ważnym potworku.. cholernie ważnym.- Tak ważnym jak ciasteczko dla potworka?- Tak ważnym jak, jak każda czekoladowa plamka na nim która nadaje mu tego jedynego niepowtarzalnego i niezastąpionego smaku, na kazdym małym ciasteczku.Właśnie tak ważnym. Dlatego potworek nie może się bez nich obyć.. wie że długo nie pociągnie bez nich. Brak ciasteczek = brak potworka. / by Fluorek :**
|
|
|
Wieczór smutny, no i długi. Tak odległy, dość łaskawy.. ale wciąż tez kruchy. Może by znów pouprzykrzać się komuś? Tak zadzwonić.. tak jak nigdy, tak zwyczajnie, tak bez sensu – myśl ta dziwna, niepozorna i przez chwile dość łagodna.. Lecz po czasie i nerwowa, niespokojna, młoda, świeża pozostała tam gdzie raczej nie trzeba. Zadzwonić i zaszlochać, w milczeniu się trochę pałamotać. Zwykłym szeptem.. cichym tchnieniem wybełkotać cos sumiennie. Bądź poczekać i posłuchać, w ciszy trochę się poplątać. Jednym słowem, małym gestem, głuchym dźwiękiem, lecz już ciepłym szeptem odpowiedzi słuchać tak przepięknej – Bo to dnia już koniec, bo to sen nadchodzi.. bo to czas już na nas i na łoża skrawek. Na dobranoc pora dobra, tam gdzie chmurka snu leci dziś łagodna. Wiec dobranoc Tobie życzę, taj jak zwykle po niebiańskiej stronie nieba.Tam się udaj, tam odpocznij i tam śnij marzenia./-Zrezygnował jednak, załzawione oczy świata kawałek przykryły–sam poszedł tam gdzie świat się kończy, a sny ożywają
|
|
|
A później tam pójdę, wykrzyczę to co mi na sercu leży i może któregoś pięknego dnia wrócę.. wrócę z kawałkiem dzierganej nadziej.
|
|
|
I powietrza ten niezastąpiony smak.. ♥
|
|
|
Part I / -Wiesz że z czasem to wszystko coraz bardziej przestaje mieć jakikolwiek sens? Wiesz ze im bardziej w tym wszystkim tkwię tym bardziej mnie to przeraża? Gnębi mnie od sirotka wyżymając wszystkie falki na zewnątrz. Spójrz na mnie! Zobacz jak wyglądam.. jakoś mało do siebie podobny prawda? Niestety – to jak żyjemy i co robimy wpływa na nas.. tak cholernie na nas wpływa ze zmienimy się nieustanie. Nie z zewnątrz.. chociaż kawałek tego futra na mej twarzy czasem poprawia humor. Zmienimy się, co dzień rodzimy się na nowo by być kimś innym, może kimś lepszym? A co jeśli ja sam staje się tylko gorszy? Co wtedy.. co jeśli stanę się tylko własną karykaturą? Tego się boje.. tego ze rzeczywistość mnie zmieni, tego ze cel który był kiedyś postawiony zniknie, W końcu go kurwa braknie i odejdzie na zawsze.
|
|
|
Part II / I będzie jak było, ale mroczniej, ale ciemniej, ale zdecydowanie nie wystarczająco do funkcjonowania.. jakiegokolwiek funkcjonowania. Wiesz o tym. Tkwię w martwym punkcie. Nie idę do przodu, ale z drugiej strony się nie cofam. Czasem tylko powątpiewam czy ja to naprawdę ja. Ten który to czuje i ten który to zarazem rozumie – bo już nie rozumiem. Nie rozumiem drzew, nie rozumiem tamtego koloru jak i smaku kilku nieznaczących cukierków. Widzisz.. ja nawet nie rozumiem siebie. –Wiem, chodzi do mnie, nic nie mów. Zamknij oczy i śnij wiecznie, tam będziesz szczęśliwy. [-urwany głos, z wnętrza czaski, o ukochanym tonie wyszeptał mu to tylko.]
|
|
|
|
Mam przecier owocowy w dupie./ by Fluorek
|
|
|
|