Znasz ten stan, kiedy nic cię nie cieszy?
A rzeczy, które chciałeś, nie dają ci szczęścia?
Oddajesz wszystko co masz, niezależnie od reszty.
Nie bierzesz nic do siebie, bo nie masz już serca.
Kiedy kładziesz się spać, nie myśląc o nikim,
I nic nie krzyczy w Tobie, zasypiasz w ciszy.
Nie liczy się twój przyjaciel, miłość czy rodzina.
I wisi Ci zupełnie, czyja to ku*wa wina.
Zaczynasz się staczać, chociaż nie czujesz różnicy.
Nie boisz się śmierci, masz gdzieś tą ilość zniczy.
Na grobie zdrowe podejście, całkiem znika w Tobie.
Bo chociaż rani człowiek, ty też zranić możesz.
Obojętnie patrzysz, jak wbijają Ci noże w plecy.
Grzeszysz i bez uczuć, zaciskasz mocniej węzły.
Nie otwierasz gęby, nie masz swojego zdania,
Bo życie cię nie słucha, ma własny cel i zamiar.
|