|
dyskrecja_perwersjaa.moblo.pl
i wolałabym siedzieć z Tobą na przystanku chociaż pizga jak cholera niż z nim w tym cieplutkim samochodzie.
|
|
|
i wolałabym siedzieć z Tobą na przystanku, chociaż pizga jak cholera, niż z nim w tym cieplutkim samochodzie.
|
|
|
i kiedy siedział w tym jebanym samochodzie obok mnie, to zastanawiałam się dlaczego to Ty nie możesz siedzieć obok. dlaczego nie ma takich dłoni jak Ty. całuje dobrze, to muszę przyznać, ale nikt nie przebije Ciebie. poprosiłam żeby odwiózł mnie do domu. i znów spierdoliłam kolejną znajomość.
|
|
|
musisz wiedzieć, że jestem tą, która cierpliwie czeka na Twój telefon. jestem tą, która denerwuje się okropnie, kiedy nie odzywasz się cały dzień. tą, która zawsze pisze najczarniejsze scenariusze. tą, która każde Twoje słowo tłumaczy sobie na milion różnych sposobów. tą, która każdą sytuację dokładnie zapamiętuje i przechowuje w sercu już na zawsze. a wszystko to dlatego, że tak cholernie mi na Tobie zależy. i strasznie przeraża mnie myśl, że kiedykolwiek mogłabym Cię stracić./ changedlife
|
|
|
chociaż tu jest tak fajnie, to marzę tylko o tym, żeby położyć sie we własnej wannie i zapalić papierosa, znów rozmyślając jak minął ten dzień..
|
|
|
tak idealnie się łączymy. przejrzyj w końcu na oczy.
|
|
|
-non stop patrzysz w ten telefon. -na zdj patrzę. -masz jego zdjęcie? - nie. swoje.
|
|
|
no dalej, wykorzystaj mnie Kochanie!;*
|
|
|
- co Ty robisz?! - usłyszałam Jego głos przekrzykujący mocną ulewę. przyśpieszyłam tempa, krztusząc się łzami i deszczem ścinającym mi w oczy. - zostaw mn... - zaczęłam, poślizgując się w tej samej chwili. opadłam na chodnik. - nie zbliżaj się! - wykrzyczałam. pomimo wszystko podszedł i usiadł obok. oparłam się o Jego udo. - zabijesz mnie. - wyznałam. uśmiechnął się, zbliżając swoją twarz do mojej. - nie zabiję. - szepnął cicho. 'nie, nie, nie, nie', przechodziło mi przez myśl. - ja Ciebie też. - dodał, całując mnie. / definicjamiloscii
|
|
|
powiedz że będzie dobrze.
|
|
|
|