|
dianus559.moblo.pl
Dźwięk tnie sen doszczętnie aż pęknę! Aż rozkurwie świat permanentnie. Nie wart tego fałsz nie wart bezsens.
|
|
|
Dźwięk tnie sen doszczętnie aż pęknę!
Aż rozkurwie świat permanentnie.
Nie wart tego fałsz, nie wart bezsens.
|
|
|
W kłamstwa jest życie obfite.
Tak odbite w fałszach, że sam się w tym paprasz
i wijesz się w kłamstwach i gnijesz a prawda
zanika. Życie to wyprawa widzę tu dzisiaj.
|
|
|
Bo nikt nie pomoże i nikną sumienia
i nicość jest bogiem a człowiek umiera
i szarość zalewa sen, światło wygasa.
i całość zakrywa cień, wartość wypacza,
|
|
|
Łatwo pogubić się, stoczyć w chaosie,
gdzieś po szlaku błąkać się, zgubić swą drogę
i obrócić w ogień najskrytsze pragnienia
i spalić na stosie, zniszczyć marzenia.
|
|
|
Nareszcie jak Wu-Tang wypierdole rzeźnie jak 2pac,
jak kurwa mać kungFu bez kurwa starć kurwa mać z buta
rozjebunda fruwa. Trwa znów ta gra słów uważasz?
|
|
|
Gdy lustro pęknie a wraz z księżycem przechodzę przez nie,
bo odkryłem to miejsce gdzie więcej widzę więcej.
Czuję poezję jak przelatuję wokół.
Cytuje, sensem mnie pojmuje, lecz czuję tu spokój.
Miejsce niedostępne dla twych oczu, musisz poczuć.
To miejsce niepojęte, ukryte gdzieś na uboczu.
To miejsce niepodległe jednak pełne pokus.
Może cię uraczyć, zatracić lub zabić w ogniu.
|
|
|
To życie ma granice i cel odbyć jej analizę.
To życie ma sens, ... widzicie różnice.
|
|
|
Wszystko ma swoją drugą stronę, swoje odbicie.
Lustro odbija twe oblicze a oblicze życie.
|
|
|
Oddalić te stany, kiedy już mam dość,
kiedy czas bliźni rany, to już czas na zmiany.
Mój portret znów szary, wyblakły, bez ramy.
Namaluj na nowo mnie na skrawku ściany
tak na kolorowo bym w szczęściu pijany
odszedł nie wiadomo gdzie, światu wyrwany.
Powiedz tylko słowo a zniszczę pergamin
i zniknę na zawsze, na straty spisany.
|
|
|
Zło przed oczami, słaby organizm
i ciągle ci sami, wokół czarna noc
i puste slogany "Boże daj mi moc".
|
|
|
Zgubiłem sens już tak dawno
i wciąż tylko błąkam się, choćbym nie wiem jak pragnął
wydostać się. Ciebie nie ma, jest alkohol,
są marzenia bez znaczeń a walką mą
metropolie a uciekasz z odrazą.
|
|
|
Noc i odbicie jest zwierciadłem moich wspomnień.
Mój głos wciąż zanika, spływa na dno nieuchronnie.
Ma moc gdzieś umyka, nie chcę gonić jej na oślep.
Mój portret wciąż blaknie i żółknie jak papier.
|
|
|
|