|
siedziałam rozłożona przed telewizorem,kiedy mama przyniosła mi wielki talerz naleśników.spojrzałam na nią i warknęłam-przecież nie chciałam.-ale mnie to nie obchodzi.nie jadłaś nic od wczoraj, co Ty wyprawiasz?-zaczęła prawić mi kazania.-dobra,dobra.zjem-rzuciłam przerywając jej monolog.kiedy wyszła weszłam pod stół i zaczęłam karmić psa,który jak zawsze leżał pod ławą.-no jedź, jedź.-mówiłam do niego głaszcząc go. - jak nie wcięłaś tego to nie masz życie skarbie. - zawołała po kilku minutach, a ja wkurzona wepchałam połowę naleśnika do mordki psa, a połowę wsadziłam sobie. usiadłam szybko na łóżku, a ona wpadła do pokoju. - mmm, pycha. - powiedziałam robiąc dziwne grymasy na twarzy. wtedy mój pupil wychylił się zza ławy i wyrzucił na dywan malutkie kawałki naleśników. - zabiję! - syknęłam do niego wybuchając cicho śmiechem. - no także możesz pożegnać się z wypadami do znajomych na jakiś tydzień. -podsumowała mama i wyszła z pokoju. /happylove
|