Rozpaczliwie zakochani wymyślamy sobie postacie naszych partnerów żądając od nich by byli tacy jacy są nam potrzebni a potem załamujemy się kiedy nie chcą odgrywać
Rozpaczliwie zakochani wymyślamy sobie postacie naszych partnerów, żądając od nich, by byli tacy, jacy są nam potrzebni, a potem załamujemy się, kiedy nie chcą odgrywać roli, jaką im przydzieliliśmy
Karmił mnie budyniem czekoladowym gdy leżałam z gorączką w łóżku .Robił okłady na czoło i kazał dużo pić.Przykrywał kocem i kładł się obok mając gdzieś ,że się zarazi.Przynosił książki , gazety i był.Opiekuńczy , zabawny i tak naprawdę niczego nie potrzebuje więcej.