|
cookieass.moblo.pl
Gdy patrze wstecz widzę rozbieganą szalejącą z zauroczenia dziewczynę którą każdy lubił. Żałuje cholernie swojej przeszłości wielu błędów. Nie żałuje natomiast jed
|
|
|
Gdy patrze wstecz, widzę rozbieganą, szalejącą z zauroczenia- dziewczynę, którą każdy lubił. Żałuje cholernie swojej przeszłości, wielu błędów. Nie żałuje natomiast jednego, tego, że mogłam poznać smak miłości, krótkiej, ale miłości. Teraz jak patrzę na swoją przyjaciółkę, która cieszy się z uśmiechu chłopaka - na którym jej zależy, zazdroszczę jej, bo ma w kim ulokować swoje uczucia, ja nie mam w nikim, wredne to życie.
|
|
|
|
w końcu odważyłam się podnieść na Niego wzrok. wymusił uśmiech. - nigdy nie rozmawiałem w ten sposób z dziewczyną. żadna nie miała dość odwagi... żeby powiedzieć mi wprost jak bolą ją moje decyzje. nie ogarniam Cię, całkiem. - wydukał, a przy każdym słowie czułam Jego ciepły oddech na twarzy. musnął mój policzek kciukiem, zaciągnął kilka zagubionych kosmyków za moje ucho. - zmieniłem się w ostatnim czasie, wiele do mnie dotarło. jesteś cudowna, kochana, śliczna. ale... nie potrafię. nie mogę Ci tego zrobić. - zagryzłam dolną wargę nie chcąc się rozpłakać. - nadal kawał kretyna ze mnie. wciąż jestem tym boskim sukinsynem, którego głównym talentem jest ranienie. dobrze wiesz, jak się zachowuję, w jakich akcjach biorę udział i co robię, kiedy namierzam jakąś niezłą panienkę. - posłał mi przepraszające spojrzenie. musnął delikatnie wargami moje czoło. - ja też żałuję. - dodał uśmiechając się promienie.
|
|
|
|
byliśmy na tej samej imprezie. około pierwszej kumpel uniósł w górę pustą butelkę po piwie. - gramy, pytanie albo wyzwanie! - zagaił. usiedliśmy w niedbałym kręgu, kolejne osoby zaczynały kręcenie. w końcu szkło trafiło w Jego dłoń, a kręcąca się butelka w końcu zatrzymała się wskazując na mnie. - wyzwanie. - wymamrotałam. uśmiechnął się do mnie, na co serce zabiło zdecydowanie za szybko. tak dawno tego nie robił. - pocałuj mnie. - polecił mi na co zareagowałam krótkim lękiem. zbliżyłam się do Niego i połączyłam nasze wargi w całość na dobrą minutę, delektując się na powrót Jego bliskością. wróciłam na swoje miejsce i zakręciłam niedbale, przyjmując współczujące spojrzenia znajomych, którzy doskonale wiedzieli jak bolało mnie rozstanie. butelka wykonała ostatni obrót i zatrzymała się, na Nim. - pytanie. - podrapał się po karku. przełknęłam ślinę. - kochasz mnie jeszcze? - wybełkotałam. - jak wariat. - odpowiedział po czym otworzył ramiona ze świadomością, że zaraz się w nich znajdę.
|
|
|
|
poszła w ich pamiętne miejsce. usiadła na pamiętnej ławce, a wspomnienia po raz kolejny rzuciły się jej na szyję. była cała roztrzęsiona. na twarzy, miała rozmazany tusz. w ręku trzymała, butelkę czerwonego wina. - tęskniłaś? - usłyszała z oddali. obróciła się gwałtownie. stał. jak gdbyby, nigdy nic. wpadła w atak furii, rzuciła butelką o chodnik. wino spływało, po ulicy. podeszła do niego i wybuchając płaczem, niczym opętana, zaczęła okładać go rękami. - po co wracasz?! po co?! dlaczego znowu robisz mi to samo?! nie chcę Cię widzieć, rozumiesz?! nie chcę Cię widzieć! opadła z sił. kucnęła i zwinęła się w kłębek. klęknął obok niej. przytulił, czule całując w policzek, wyszeptał, że to był ostatni raz, że to się nigdy więcej nie powtórzy. - naiwnie uwierzyła. po raz kolejny.
|
|
|
Wiesz, o czym marzę ? Nie o miłości, na to za późno, jest jej i tak mało na tym świecie, mi się nie przydarzy. Nie o zrozumieniu, mnie się po prostu nie da zrozumieć. Marzę o smaku prawdziwej przyjaźni, nie tej interesownej, nie o tej fałszywej. Przyjaciółka, za którą wczoraj bym oddała wszystko - dziś jest zwykłą, sprzedajną i prymitywną suką, której mam ochotę przyjebać. I to przez kogo? Przez równie prymitywną i żałosną dziewczynkę, która mota nią na prawo i lewo. Gratuluje głupoty, bądźcie szczęśliwe, nasza "przyjaźń" się więcej nie powtórzy - obiecuje.
|
|
|
W o wiele za dużej bluzce z wf, prawie wcale nie używanej. W smutkach siedzę na parapecie upajając się dymem własnego papierosa. Nigdy nie paliłam. Z butelką francuskiego wina, które podkradłam mamie po ostatnim otwieraniu tych trunków. Nigdy nie piłam. Dorosłość to taki dziwny czas, kiedy cierpisz z niczego, cieszysz się z błahostki-bo jak nie depresja by Cię wpierdoliła w całości. Nie wiedziałam, że pierwsze zakochanie i rozczarowanie jest takie trudne. Broń Boże, się nie skarżę. Tylko czy to dużo- jak potrzebuje szczęścia w jego ramionach ?
|
|
|
Chcę poczuć Twoje usta na swoich.. Żeby padało, a my nie przejmujący się tym stali dalej. Zatrzymywali by się i patrzyli, zazdrościli uczucia, które zdarza się tylko nielicznym. No, ale cóż.. To mój sen, a my nawet nie gadamy.. Bo Asia się wstydzi podejść.
|
|
|
Dziewczyny, wam też ostatnio, bez powodu, wzrasta poziom agresji na innych ?
|
|
|
nie ma miłości , zero litości, słychać tylko odgłos łamanych kośći.
|
|
|
Wiesz co, miło było.. Pomimo złamanego serca, cholernego przyzwyczajenia i myśli, nadal Cię lubię- to grzech, wiem. Mogłam się spodziewać, jaki jesteś, oczywiście serce wie lepiej. ;)
|
|
|
|